Abbott jak Frankowski

Nosa miał trener Waldemar Fornalik wpuszczając na plac gry w 61. minucie Pawła Abbotta. Napastnik Niebieskich po siedmiu minutach pobytu na boisku strzelił jedynego gola w meczu. Dla 29-letniego gracza było to trzecie trafienie w sezonie.

Paweł Abbott strzelił w meczu z Jagiellonią trzeciego gola w sezonie. Jednak był to dopiero pierwszy gol napastnika z Cichej zdobyty z akcji. Wcześniejsze dwa 29-latek zdobywał z rzutów karnych. Po meczu zawodnik, który na boisko wszedł w 61. minucie porównał się z Tomaszem Frankowskim. - Przecież strzeliłem gola w jego stylu. On zawsze potrafi znaleźć się w takich sytuacjach. Ja również byłem tam gdzie trzeba - wyjaśnił Abbott, który z sześciu metrów dobił obroniony przez bramkarza gości strzał Arkadiusz Piecha.

Mający za sobą występy w niższych ligach angielskich piłkarz słynie z dużego poczucia humoru. Nie obyło się bez żartów po zwycięstwie nad Jagiellonią. - Nie wiadomo jakby się mecz potoczył, gdyby Frankowski strzelił gola. Trafił w słupek, ale Matko Perdijić i tak by to złapał. Tak? A co, mylę się? - śmiał się zawodnik. - To był dopiero początek meczu i wtedy jeszcze dużo mogło się zmienić - dodał już na poważnie.

Abbott do Chorzowa trafił na koniec zimowego okna transferowego. Po słabej wiośnie, piłkarz jesienią zaczyna pokazywać na co go stać. Jednak mecz z Jagiellonią rozpoczął na ławce rezerwowych. - Nie mam żalu do trenera. To była decyzja trenera - stwierdził napastnik, który nie ganił kolegów z zespołu za słabą skuteczność pod bramką Jakuba Słowika. - Miałem najłatwiejszą sytuację z wszystkich naszych w meczu. Praktycznie uderzałem do pustej bramki, a koledzy mieli dużo trudniej - ocenił na koniec zawodnik, który o miejsce w ataku rywalizuje z Arkadiuszem Piechem, Maciejem Jankowskim i Sebastianem Olszarem.

Komentarze (0)