Kieleccy chuligani siali postrach nie tylko wśród spacerowiczów, ale także wśród właścicieli restauracji, do których wpadali z impetem, oraz muzycznych wykonawców, którzy prezentowali, a przynajmniej próbowali zaprezentować swoje umiejętności na scenach postawionych w różnych częściach ścisłego centrum. Świadkami pseudokibicowskiej parady byli nie tylko mieszkańcy miasta, ale i funkcjonariusze policji, przemierzający arterie w dwuosobowych patrolach. Próżno było oczekiwać jakiejkolwiek ich reakcji.
Rasistowskie wybryki wśród kieleckiej chuliganerii stały się niemal tradycją "kibicowania". Wszystko zaczęło się w 1999 roku, kiedy do Korony przybył pierwszy czarnoskóry zawodnik - Kameruńczyk Frankline Mudoh. Od tego momentu obrywa się nie tylko piłkarzom reprezentującym żółto-czerwone barwy, ale i drużyn przyjezdnych. Proceder trwa od 11 lat i, jak widać, wciąż ma się dobrze.