Podczas wtorkowego posiedzenia piłkarskiego sądu polubownego, który obradował nad ważnością kontraktu wiążącego Pawła Strąka z Górnikiem przesłuchani zostali świadkowie z obu stron. Górnika reprezentował klubowy prawnik, pilotujący sprawę od samego początku.
W charakterze świadka przesłuchany został z kolei Łukasz Mazur, były prezes śląskiego klubu. - Udało nam się namówić Łukasza Mazura do tego, żeby pojawił się w sądzie i złożył zeznania. Bez jego przesłuchania bylibyśmy w tej sprawie właściwie przegrani, bo jest on jedną z nielicznych osób, na które mogliśmy się powołać w tej sprawie - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Młynarczyk, szef klubu z Roosevelta.
Sąd ma wydać wyrok, czy kontrakt wiążący Strąka z Górnikiem jest nadal aktualny. Przed rokiem zawodnik doszedł bowiem do porozumienia z klubem na temat warunków rozwiązania umowy za porozumieniem stron, w zamian za sowitą odprawę, a po jej otrzymaniu zaniechał odejścia z klubu. Sprawę ze strony beniaminka ekstraklasy pilotował wówczas Mazur.
- Przesłuchanie świadków się odbyło. Teraz czekamy na publikację - wyjaśnia Młynarczyk. Ta ma nastąpić 25 czerwca i jeżeli sąd przychyli się do wniosku klubu Strąk zostanie skreślony z klubowej listy płac. Górnikowi byłoby to na rękę, bowiem grający w minionym sezonie w B-klasowej drużynie rezerw zawodnik uszczupla miesięcznie budżet klubu o 60 tys. złotych, a umowa z Górnikiem wiąże go jeszcze przez 2,5 roku.
Zabrzanie w najbliższych dniach mają zamiar pożegnać się też z innym z muszkieterów, Damianem Gorawskim. - Rozprawa w tej sprawie ma się odbyć 17 czerwca - donosi szef śląskiego klubu.