Bogusław Baniak: W meczu z MKS atak przez 90 minut

Warta będzie zdecydowanym faworytem meczu z MKS Kluczbork, ale trener Bogusław Baniak jest daleki od deprecjonowania siły rywala. Mimo to przyznał, że przed własną publicznością poznaniacy powinni zatriumfować.

- MKS ostatnio wytracił impet, zwłaszcza po zamieszaniu związanym ze zmianą trenera. Trzeba jednak pamiętać, że jesienią ten zespół był znacznie wyżej od Warty i pokazywał, że stać go na wiele. My natomiast gramy u siebie i dlatego musimy zaprezentować ofensywny styl - powiedział Bogusław Baniak.

Szkoleniowiec poznaniaków zaznaczył również, że mimo dobrej sytuacji w tabeli, jego podopieczni nie mogą spuścić z tonu, bo ocena ich postawy w końcówce sezonu może mieć niebagatelne znaczenie latem, gdy klub będzie przedłużał kontrakty i przeprowadzał zmiany kadrowe. - Jak dotąd runda wiosenna jest dla nas pozytywna, lecz warto pamiętać, że prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą. Dlatego będę pilnował mój zespół i zadbam o odpowiedni poziom zaangażowania. Nie możemy zepsuć tego, co wypracowaliśmy w poprzednich zwycięskich spotkaniach. Oczywiście wpadka może zdarzyć się w każdej chwili, czasem zupełnie niespodziewanie, ale nie chcę, by doszło do niej akurat w sobotę.

Poznaniacy mogą mieć problemy przynajmniej do momentu strzelenia pierwszego gola. "Bebeto" spodziewa się bowiem defensywnej taktyki zespołu z Kluczborka. - Sądzę, że MKS szansy na sukces będzie szukał głównie w kontratakach. Potwierdzają to zresztą poprzednie wyjazdowe mecze tej drużyny.

Zmorą Warty nie będą kłopoty kadrowe. - Nie zagra wprawdzie Maciej Wichtowski, dla którego nie mamy typowego zmiennika, ale na innych pozycjach wszystko jest poukładane. Do drużyny wracają Maciej Scherfchen i Piotr Reiss, a to spory kapitał w środku pola. Z kolei w napadzie mam prawdziwy kłopot bogactwa. Obsadzając trzy pozycje, mam do wyboru pięciu równorzędnych zawodników: Tomasza Magdziarza, Pawła Iwanickiego, Łukasza Białożyta, Krzysztofa Gajtkowskiego i Zbigniewa Zakrzewskiego - stwierdził Baniak.

Zieloni nie grają już z nożem na gardle, wobec tego szkoleniowiec zapowiada w sobotę atak przez 90 minut. - Nie ma mowy, byśmy skupiali się w tym spotkaniu na obronie. Oczywiście nie oznacza to, że będę zapraszać kibiców na stadion, gwarantując im jednocześnie grad goli. Nasz rywal to ambitny zespół, a poszczególni jego zawodnicy dysponują dobrymi warunkami fizycznymi. Dlatego chciałbym jak najszybciej otworzyć wynik i uniknąć w ten sposób długotrwałego przełamywania oporu przeciwników - zakończył Baniak.

Komentarze (0)