Gospodarze nie składają broni! - relacja z meczu Motor Lublin - Start Otwock

Lubelski zespół pierwszy raz w rundzie wiosennej strzelił bramkę w I połowie! Wpłynęła ona na przebieg boiskowych wydarzeń i zagwarantowała mu komplet punktów, dzięki któremu wciąż walczy o utrzymanie. Natomiast Start jest już jedną nogą w III lidze.

Motor postawił wszystko na jedną kartę i od początku grał ofensywnie. Najczęściej starał się wykorzystywać szybkość Rafała Kycko, który szarżował po lewej stronie boiska. Koledzy nie wykorzystywali jednak jego dośrodkowań. Natomiast Startowi z trudem szło przebicie się do pola karnego gospodarzy.

Stan boiska nie sprzyjał grze po ziemi, więc oba zespoły najczęściej stosowały długie podania, przez co widowisko straciło na atrakcyjności. W tej sytuacji asem w rękawie były więc stałe fragmenty. Właśnie jeden z nich dał prowadzenie Motorowi. W 30. minucie Rafał Niżnik dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Grzegorza Wojdygi, który pokonał Dawida Bułkę.

Duże zagrożenie pod bramką gospodarzy stwarzał Jarosław Mazurkiewicz. Jego mocne wrzutki z rzutów rożnych w pole bramkowe wprowadzały sporo zamieszania, lecz lubelska drużyna zawsze wychodziła obronną ręką z opresji. W 45. minucie błąd popełnił Przemysław Mierzwa, futbolówka odbiła się od jego ręki i trafiła w poprzeczkę.

Tuż po zmianie stron Motor mógł wygrywać 2:0. Kycko świetnym podaniem obsłużył Niżnika, który z 11. metrów trafił w słupek. Chwilę później znów nie popisał się Mierzwa, gdyż wypuścił piłkę po strzale Jarosława Kęska, ale rywale nie potrafili tego wykorzystać. Lubelski zespół stwarzał kolejne sytuacje do podwyższenia prowadzenia, jednak trzykrotnie popis nieskuteczności dał Marek Fundakowski. W 70. minucie trafił on w poprzeczkę, dobitka Piotra Prędoty była celna. Mimo to sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.

Niewykorzystane okazje zemściły się na podopiecznych Tadeusza Łapy już 120 sekund później. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym Igor Migalewski wepchnął do siatki piłkę z najbliższej odległości. W bramce wylądował również Mierzwa, który długo nie podnosił się z murawy, ale po interwencji masażysty mógł kontynuować grę.

Lubelski zespół nie załamał się i od 77. minuty wygrywał 2:1 po pięknej kombinacyjnej akcji. Lewą stroną boiska ruszył Kycko i podał w pole karne do Prędoty, który wycofał piłkę do Przemysława Żmudy, a ten mocnym strzałem przy słupku nie dał żadnych szans Bułce. Końcówka nie przyniosła zmiany rezultatu, więc gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Natomiast Start ugrzązł w strefie spadkowej i ma niewielką szansę na opuszczenie jej.

Motor Lublin - Start Otwock 2:1 (1:0)

1:0 - Wojdyga 30'

1:1 - Migalewski 72'

2:1 - Żmuda 77'

Składy:

Motor: Mierzwa - Dykij, Wojdyga, Batata, Bodziak - Kycko, Niżnik, Żmuda, Bortniczuk (51' Młynarski) - Fundakowski (90+3' Styżej), Prędota.

Start: Bułka - Mazurkiewicz, Warszawski, Karaś, Bobrowski - Wocial (46' Sobótka), Kozakiewicz (46' Pacuszka), Kamiński (73' Gromulski), Moryc, Kęska (46' Kęsek) - Migalewski.

Żółte kartki: Młynarski (Motor) oraz Karaś, Kęsek (Start).

Sędzia: Paweł Płoskonka (Tarnów).

Widzów: 600 (gości: 10).

Źródło artykułu: