Mamy jednak dobrą informację dla kibiców drugoligowca z Podkarpacia. Czarny scenariusz prawdopodobnie się nie sprawdzi. Znalazło się paru chętnych, którzy mogą pomóc znajdującej się w trudnej sytuacji Stali. - Jest grupa osób, która będzie próbowała stworzyć spółkę akcyjną do 10. marca. Nasz klub ma problemy długofalowe, ale to jest dobry klub, bez długów, nie będą się za nim wlokły jakieś zobowiązania, jak to nie raz bywa w wielu innych przypadkach. Mamy nadzieję, że to też będzie przemawiać za nami - mówi na łamach Echa Dnia prezes Stali Marek Jarecki.
Władze klubu liczą także na pomoc ze strony miasta, jednak o tej chwilowo można tylko pomarzyć. Wiadomo już, że pracownicy Stali będą musieli wyprowadzić się do poniedziałku z zajmowanych przez siebie pomieszczeń w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Decyzja sądu zapadła już kilka miesięcy temu, a teraz grozi im eksmisja. Jarecki liczy także na to, że Stal dostanie od miasta obiecane już w tamtym roku 200 tysięcy złotych z tytułu promocji. Radni byli za przyznaniem funduszy, lecz decyzję zawetował prezydent... - Ja na nikogo się nie obrażam, chcę współpracy i jestem zawsze gotowy do rozmów. Chyba nikt nie może zarzucić mi, że zrobiłem cokolwiek, co by mnie skonfliktowało z miastem - dodaje Jarecki.