Władze klubu z Drogi Dębińskiej rozmawiały z 52-letnim działaczem od jakiegoś czasu, ale długo nie było konkretów. Później temat wydawał się nieaktualny, gdyż Tadeusz Fajfer otrzymał propozycję pozostania w Polonii. Wszystko zmieniło się wraz z roszadami w sztabie szkoleniowym Czarnych Koszul. Pierwszym trenerem został Theo Bos, a Paweł Janas powrócił na stanowisko dyrektora sportowego.
- Polonia przedstawiła mi ofertę, a krótko po tym otrzymałem sygnał z Warty. W takiej sytuacji nie mogłem przenieść się do Poznania, bo już wcześniej złożyłem w Warszawie pewne deklaracje. Jednak w ekipie Czarnych Koszul zaszły spore zmiany. Wrócił trener Bogusław Kaczmarek, a nie ukrywam, że z tym człowiekiem nigdy nie miałem dobrych relacji. Przy takim rozwoju wypadków uznałem, że lepiej będzie rozstać się z Polonią. Porozumiałem się z właścicielem klubu i pożegnaliśmy się w zgodzie. Jednocześnie propozycja z Warty ciągle była aktualna, więc postanowiłem ją przyjąć. Cieszę się, że wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej - powiedział Tadeusz Fajfer.
Tadeusz Fajfer - nowy dyrektor sportowy Warty
Do tej pory 52-letni działacz pracował w dość zamożnych klubach. Zarówno w Groclinie Grodzisk Wlkp., jak i w Polonii Warszawa problemów finansowych nie było. Czym skuszono Fajfera przy Drodze Dębińskiej? - Jeśli chodzi o zamożność, to można dyskutować. Nie wydaje mi się, żeby Dyskobolia była potentatem finansowym. Ten klub był po prostu bardzo dobrze zorganizowany i być może dlatego można było odnieść wrażenie, iż jest bogaty. Kluczem do sukcesu było rozsądne gospodarowanie środkami i dokonywanie udanych transferów - zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. To w Grodzisku Wlkp. funkcjonowało świetnie, dlatego budżet był zbilansowany. Z Polonią było trochę inaczej. Trzeba przyznać, że prezes Józef Wojciechowski to bardzo zamożny człowiek. W Warszawie nie brakowało pieniędzy i można było pozwolić sobie na transferowe szaleństwo. Jestem jednak zdania, że nie zawsze drogi piłkarz równa się dobry piłkarz. W grę wchodzi kilka czynników. Liczy się między innymi wyczucie, a także odpowiednie prowadzenie przez trenera. Nierzadko przecież zdarzało się, że w jednym klubie dany zawodnik spisywał się słabo, a gdy przechodził do innego, to stawał się tam wiodącą postacią.
W stolicy Wielkopolski Fajfer objął stanowisko dyrektora sportowego. Pełniący tę funkcję dotychczas Zbigniew Śmiglak został natomiast dyrektorem technicznym.