Serie A: Glik trzyma pozycję, Boruc bez winy

Dwóch Polaków w jednej kolejce ligi włoskiej - tego nie było od 3 i 4 marca 2007 roku, kiedy na boiskach Serie A pojawili się Kamil Kosowski (Chievo) i Radosław Matusiak (Palermo). W czwartek zagrali Artur Boruc (Fiorentina) i Kamil Glik (Bari).

O ile zarówno Matusiak, jak i Kosowski wystąpili w tej samej kolejce tylko raz (obaj weszli jako rezerwowi w 27. kolejkce sezonu 2006/7), o tyle wydaje się, że podstawowi na razie zawodnicy swoich zespołów Boruc i Glik mają na to większe szanse.

Boruc (Fiorentina na wyjeździe 1:1 z Bolonią) nie został obwiniony za stratę przez florentczyków gola. "Ładnie interweniował przy akcji Giméneza i nic więcej. Bramka to nie jego wina" - ocenia na 6 bramkarza "La Gazzetta dello Sport".

Derby Apulii w Lecce - Bari wygrywa 1:0 z Glikiem na środku obrony. Nota jastrzębianina w największym włoskim dzienniku sportowym to 6: "W debiuciu trzymał bezpiecznie pozycję". Oprócz reprezentanta Polski debiutował w zespole biało-czerwonych także ex napastnik Romy Okaka. - On i Glik przystąpili do spotkania z odpowiednim nastawieniem. Obaj mają wielki potencjał, ale musimy pracować, by lepiej przystosowali się do struktury naszej gry - powiedział trener Giampiero Ventura.

Glika oraz Okakę komplementował także Francuz Gillet, kapitan i bramkarz Bari.

Glik zagra najpewniej także w niedzielę przeciw Bolonii, bo mimo że do składu wraca po dyskwalifikacji Rossi, to zawieszony będzie Belmonte.

Komentarze (0)