Początek rywalizacji nie obfitował w spięcia podbramkowe, ale tempo było niezłe. Piłkarze obu drużyny sporo biegali. Z pewnością wpływ na taką aktywność miały warunki atmosferyczne (mroźna temperatura), które zmuszały do ciągłego znajdowania się w ruchu.
Na klarowną okazję trzeba było poczekać do 25. minuty. Wtedy ładnym technicznym strzałem z dystansu popisał się Wojciech Golla i futbolówka poleciała tuż obok słupka. Podobnych prób z obu stron nie brakowało, jednak większość z nich nie stanowiła zagrożenia dla bramkarzy.
W 36. minucie Lech powinien objąć prowadzenie. Golla podał w tempo do wybiegającego na czystą pozycję Jakuba Kapsy, lecz ten nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Pawłem Mechem. Testowany zawodnik KSZO Ostrowiec wywalczył w tej akcji zaledwie rzut rożny.
Tuż przed przerwą Kapsa częściowo zrehabilitował się za poprzednie niepowodzenie, gdyż to za jego sprawą Korona musiała radzić sobie w dziesiątkę. 19-letni piłkarz szarżował na tyle groźnie, że atakujący go Piotr Malarczyk ratował się zagraniem ręką. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i natychmiast sięgnął po czerwoną kartkę. Lech mógł wykorzystać tą przewagę jeszcze przed zejściem do szatni, ale w 45. minucie fatalnie zachował się Bartłomiej Olejniczak. Zawodnik Lecha stanął oko w oko z Mechem, lecz zbyt długo zwlekał ze strzałem i z interwencją zdążył Dominik Lenart.
Po zmianie stron optyczną przewagę mieli poznaniacy. To oni częściej utrzymywali się przy piłce, prowadzili grę i wypracowali więcej czystych sytuacji. Nie atakowali jednak na tyle zaciekle, by zepchnąć Koronę do głębokiej defensywy. Co więcej, od czasu do czasu kielczanie wyprowadzali groźne kontry.
W 55. minucie koszmarne pudło zaliczył Tomasz Kowalczuk. Testowany gracz MSP Szamotuły dopadł do piłki po precyzyjnym dośrodkowaniu Olejniczaka z lewego skrzydła, lecz nie trafił w bramkę z 8 metrów. Trudno myśleć o zwycięstwie, jeśli marnuje się tak wyborne szanse... Jakby tego było mało, niewiele zabrakło, a kielczanie skarciliby gospodarzy. Po jednym z rzutów rożnych minimalnie niecelnie główkował bowiem Mateusz Janiec.
Ostatecznie bramki nie padły i oba zespoły zainkasowały po jednym punkcie. Szkoleniowiec Kolejorza był umiarkowanie zadowolony z występu swoich podopiecznych. - Jak na tak trudne warunki atmosferyczne, stworzyliśmy niezłe widowisko. Murawa była nieco zaśnieżona, ale spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Nie wykorzystaliśmy kilku dobrych sytuacji. Szkoda, że nie udało się zakończyć rundy zwycięstwem, zwłaszcza że tym razem w składzie mojej drużyny pojawiło się kilku starszych zawodników. Zespół czuł się dość pewnie, lecz nie do końca jestem zadowolony z graczy testowanych. Tydzień temu w starciu z Polonią Bytom zaprezentowali się lepiej. Być może tym razem nie udźwignęli presji - ocenił Karol Brodowski.
Lech Poznań - Korona Kielce 0:0
Składy:
Lech Poznań: Kasprzik - Marynowicz, Walasek, Kędziora, Gajda, Drewniak, Golla, Zapotoka (46' Puton, 74' Wolkiewicz), Olejniczak, Bereszyński (46' Kowalczuk), Kapsa (46' Byszewski).
Korona Kielce: Mech - Kal, Zych, Malarczyk, Cebula, Janić, Strzębski, Nowak, Lenart (46' Janiec), Bąk (84' Paprocki), Papka (78' Dziubek).
Żółte kartki: Kędziora, Byszewski (Lech) oraz Malarczyk, Dziubek (Korona).
Czerwona kartka: Malarczyk /43' za zagranie ręką/ (Korona).
Sędzia: Krzysztof Maciaszczyk (Drezdenko).
Widzów: 77.
Statystyki
Lech - Korona | I połowa | II połowa | razem |
---|---|---|---|
strzały | 8:5 | 5:4 | 13:9 |
strzały celne | 3:3 | 1:3 | 4:6 |
strzały niecelne | 5:2 | 4:1 | 9:3 |
rzuty rożne | 4:4 | 5:4 | 9:8 |
spalone | 2:1 | 2:2 | 4:3 |