Czesław Jakołcewicz (trener KSZO): Jestem zadowolony z wyniku. Jak mógłbym zresztą nie być, przecież przyjechałem do lidera jako ostatnia drużyna w lidze? To są dwa bieguny, a nam się udało zremisować. Mamy w zespole sporo problemów, więc jeszcze bardziej cieszy ten wynik. Byłbym samobójcą, gdybym postawił dziś na wymianę ciosów, więc skupiliśmy się na obronie. Wyszliśmy też z kilkoma kontrami, ale zabrakło trochę doświadczenia, aby je wykorzystać. ŁKS oczywiście był lepszy, ale fantastycznie bronił Wróbel, kilka razy sam nie wiem, jak on obronił strzały łodzian, do tego ciężko praca pozostałych zawodników i zdobywamy cenny punkt.
Andrzej Pyrdoł (trener ŁKS): Ten mecz pokazał, że wywalczenie awansu nie będzie łatwe. Takie drużyny, jak KSZO i tym podobne, będą groźne w rundzie rewanżowej i w każdym meczu zagrają o zwycięstwo. Przy tak skomasowanej obronie gości i walce dziś o remis, bo nie sądzę, żeby zakładali oni zwycięstwo, mamy problem i nie możemy zdobyć gola. Było sporo sytuacji, mieli je Smoliński, Mięciel, ale nie udało się tego wykorzystać i tracimy punkty. Zamiast grać w piłkę, goniliśmy wynik, patrzyliśmy na zegar i odliczaliśmy, ile czasu nam zostało, aby zdobyć tego gola. Tak się grać nie da i w efekcie przegraliśmy, bo remis jest dla nas porażką.