Michał Wróbel (bramkarz KSZO): W spotkaniu z MKS Kluczbork zagraliśmy bardzo konsekwentnie i efektem tego jest cenny punkt zdobyty na terenie rywala. Niestety w 55. minucie delikatnie zaczepiłem zawodnika gospodarzy z boku pola karnego i sędzia pokazał mi czerwoną kartkę, choć według mnie nie był to faul na taką karę. W przekroju całego spotkania mogliśmy ten mecz nawet wygrać, dlatego tym bardziej szkoda straconych dwóch punktów.
Radosław Kardas (obrońca KSZO): Graliśmy lepiej w piłkę od piłkarzy z Kluczborka, jednak udało nam się wywieźć tylko punkt. Bramka dla gospodarzy padła bardzo szybko i była nie do obrony - zawodnikowi miejscowych wyszedł strzał życia, który znalazł drogę do naszej bramki. W tym meczu my graliśmy w piłkę, a zawodnicy MKS ją kopali. Konsekwentna gra dała nam w tym pojedynku cenny remis.
Jakub Cieciura (pomocnik KSZO): Początkowo mecz był dość wyrównany. Szybko stracona bramka, zdobyta przez zawodnika z Kluczborka, któremu piłka siadła i wykonał on strzał życia, sprawiła, że wzięliśmy się w garść i staraliśmy się za wszelką cenę wyrównać jak najszybciej. Udało się to po stałym fragmencie gry i uderzeniu Michała Stachurskiego. W drugiej połowie straciliśmy Michała Wróbla, który za faul na zawodniku gospodarzy ujrzał czerwoną kartkę, choć można by dyskutować czy powinien otrzymać aż tak surowa karę, czy nie wystarczyłby jedynie żółty kartonik. Na szczęście dla nas bardzo dobrze do końca meczu spisywał się Tomek Dymanowski, którego wszyscy mobilizowaliśmy. Mieliśmy jeszcze kila sytuacji i niewiele brakowało do zdobycia kolejnych bramek, jednak gra w osłabieniu kosztowała nas dużo sił, a piłkarze z Kluczborka powstrzymywali nas brzydkimi faulami. Można powiedzieć, że po ciekawym meczu wydarliśmy ten jeden punkt i myślę, że jest to dobry prognostyk na przyszłość.