Mecz z KSZO do teraz odbija nam się czkawką - rozmowa z Jakubem Biskupem, pomocnikiem Piasta Gliwice

Po siedmiu kolejkach pierwszoligowych rozgrywek Piast Gliwice z 13 oczkami na koncie zajmuje piąte miejsce w tabeli. - Brakuje punktów z meczu z KSZO - mówi skrzydłowy niebiesko-czerwonych, Jakub Biskup. Gliwiczanie spróbują odrobić stratę w najbliższą sobotę w wyjazdowej potyczce z Sandecją.

Agnieszka Kiołbasa: Po czterech remisach z rzędu w końcu wygraliście. Można powiedzieć, że ruszyliście z miejsca.

Jakub Biskup: Na pewno remisy dawały nam niewiele. W czterech meczach zdobyliśmy tylko cztery punkty. Co gorsza mieliśmy poważny problem ze zdobywaniem bramek. Takie przełamanie było nam potrzebne. Mam nadzieję, że po tym meczu w Ząbkach uwierzyliśmy w siebie i będzie już tylko lepiej.

Mecz z Dolcanem tylko utwierdził was w przekonaniu, że w 1. lidze łatwych rywali nie ma. Musieliście się sporo namęczyć, żeby zgarnąć pełną pulę.

- To na pewno nie był łatwy mecz. W pierwszej połowie mieliśmy jednak swoje sytuacje i gdybyśmy je wykorzystali, to uniknęlibyśmy tej niepotrzebnej nerwówki. Za jakiś czas nikt nie będzie już o tym pamiętał. Zdobyliśmy w Ząbkach trzy punkty, teraz przed nami mecz z Sandecją i jedziemy tam po pełną pulę.

Już trzeci raz w tym sezonie odwróciliście niekorzystne losy meczu. Tak było w starciach z GKS-em Katowice, ŁKS-em Łódź i teraz z Dolcanem.

- W takich chwilach pokazujemy, że mamy charakter, ale wolelibyśmy aby te spotkania od początku toczyły się pod nasze dyktando, chcielibyśmy pierwsi trafiać do siatki. Jak na razie udaje się nam odwracać niekorzystne losy meczów, ale mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach takiej potrzeby już nie będzie.

Teraz przed wami kolejny wyjazd. Tym razem do Nowego Sącza. Tam o punkty może być dużo trudniej.

- Sandecja jest na drugim miejscu i to nie jest przypadek. Zdobyła sporo punktów, u siebie wygrała wszystkie mecze. My znamy jednak swoją wartość. Szanujemy rywala, ale jedziemy tam po zwycięstwo.

W Ząbkach w końcu mogliście przestać liczyć minuty bez zdobytej bramki. Ta niemoc strzelecka musiała już was męczyć.

- W trzech meczach nie potrafiliśmy trafić do siatki rywala i to było naszą bolączką. Graliśmy jednak na zero z tyłu, więc zdobywaliśmy jakieś punkty. Mecz w Ząbkach był spotkaniem na przełamanie i wierzę, że od teraz regularnie będziemy zdobywać bramki.

W końcu do siatki trafił napastnik. Wcześniej kolegów z ataku wyręczali pomocnicy i obrońcy.

- Mamy napastników i wierzę, że od teraz regularnie będą trafiać. Maycon w debiucie strzelił bramkę i na pewno na niego liczymy. Jest też Michał Chałbiński. Wierzymy, że jak tylko się wyleczy, zacznie strzelać. Nie raz pokazał, że potrafi to robić.

Liczyli wam minuty bez strzelonej bramki, teraz można wam liczyć mecze bez porażki, bo w tym sezonie jeszcze nie przegraliście.

- Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko podtrzymać tę serię jak najdłużej. Chcielibyśmy przede wszystkim jak najczęściej wygrywać. Za zwycięstwo są trzy punkty, za remis tylko jeden. Remisami awansu nie wywalczymy.

W siedmiu meczach zdobyliście 13 punktów. Chyba liczyliście jednak na więcej…

- Na pewno brakuje punktów z meczu z KSZO. To spotkanie do tej pory odbija się nam czkawką, ale jeżeli wygramy w Nowym Sączu, będzie można powiedzieć, że odrobiliśmy to, co straciliśmy w tamtej rywalizacji.

Źródło artykułu: