Stan Valckx: Potrzebujemy jakości. Golański? Ciekawy zawodnik

W ostatnim dniu okna transferowego Wisła Kraków pożegnała się z Juniorem Diazem i Peterem Singlarem. W sumie w ciągu ostatnich tygodni z Białej Gwiazdy odeszło aż 6 obrońców. Obok wspomnianej dwójki jeszcze Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop oraz Marcelo. W ich miejsce pojawiło się trzech nowych defensorów: Gordan Bunoza, Osman Chavez i Erik Czikosz. Dodatkowo z rocznego wypożyczenia do Piasta Gliwice wrócił Mateusz Kowalski.

Gołym okiem widać, że transferowy bilans wicemistrzów Polski w defensywie jest ujemny zarówno ilościowo, jak i jakościowe. Nic więc dziwnego, że dyrektor sportowy krakowskiego klubu, Stan Valckx ma nadzieję, że do kadry drużyny dołączą kolejni obrońcy. - Potrzebujemy jeszcze co najmniej jednego obrońcę. Oferuje się nam wielu piłkarzy, a sami szukamy ich niemal po całym świecie. Problemem jednak nie jest samo ściągniecie piłkarza, ponieważ wielu z nich jest dostępnych. My potrzebujemy jakości, ponieważ gramy o mistrzostwo. Lepiej nikogo nie zatrudniać, niż zatrudniać zawodnika, który nie jest wystarczająco dobry. Zapłacimy, a to nie przyniesie efektów - tłumaczy Valckx.

Jednym z gorących nazwisk, które są "do wzięcia" już po zamknięciu okna transferowego jest Paweł Golański. 28-letni reprezentant Polski po tym, jak z końcem czerwca wygasł jego kontrakt ze Steauą Bukareszt, nie znalazł jeszcze nowego pracodawcy. - Myślę, że to interesujący piłkarz. Jest bardzo doświadczony, ale jak mówiłem, w naszym kręgu zainteresowań jest wielu zawodników mówi Holender, który twierdzi, że w pierwszej kolejności Wisła musi znaleźć zastępstwo dla sprzedanego do Club Brugge Juniora Diaza: - To priorytet. Oferta Belgów była tak interesująca, że nie mogliśmy jej odrzucić (nieoficjalnie wymienia się kwotę 1,5 mln euro - przyp. red). Kontrakt Diaza wygasał za rok, więc to była ostatnia chwila. To nie była łatwa decyzja. Sam piłkarz miał wielką chęć na przejście do tego klubu. Nie mogliśmy tego powstrzymać. Na lewą obronę mamy jeszcze Piotra Brożka, ale potrzebujemy obrońców. Najważniejsze jest to, żeby to był zawodnik określonej jakości. Musi być lepszy od tych, których mamy i nie za szalone pieniądze. Potrzebujemy czasu, ale myślę, że znajdziemy kogoś.

Kiedy ostatecznie można spodziewać się zamknięcia kadry Wisły na rundę jesienną sezonu 2010/2011? - Ciężko powiedzieć. Są piłkarze bez kontraktów, ale niewielu z odpowiednimi umiejętnościami. Musimy sprawdzić wszystkie możliwości, ale nie możemy czekać zbyt długo. Teraz jest przerwa w rozgrywkach ligowych, więc dobrze by było, gdyby nowi zawodnicy trenowali już z zespołem. Nie mogę nic obiecać, ale mam nadzieję, że dopniemy te sprawy w ciągu dwóch tygodni.

Valckx twierdzi, że świat się nie zawali, jeśli Wiśle nie uda się już zatrudnić żadnego nowego zawodnika. - Wtedy będziemy przyglądać się drużynie. Może jeden, dwóch zawodników z zespołu Młodej Ekstraklasy zrobi duży postęp? Będziemy obserwować piłkarzy i w styczniu dokonamy niezbędnych ruchów. Dobrzy zawodnicy zawsze mają więcej opcji do wyboru. Na transfer składa się przecież wiele rzeczy, między innymi sprawy finansowe i nastawienie piłkarza. Chociaż na końcu decydujące zdanie ma zawsze człowiek, który wydaje pieniądze - kończy dyrektor sportowy Wisły Kraków.

Komentarze (0)