Komentarze w Dnipro Dniepropetrowsk po losowaniu fazy play off LE

W piątek w szwajcarskim mieście Nyon odbyło się losowanie par fazy play off Ligi Europejskiej. W tej rundzie rozgrywek Lech Poznań zmierzy się w dwumeczu z Dnipro Dniepropetrowsk. Na Ukrainie pojawiły się pierwsze komentarze po losowaniu.

Maksim Kaliniczenko (pomocnik Dnipro Dniepropetrowsk): Wynik losowania, które odbyło się w piątek, przyjąłem bardzo spokojnie. Jak to się mówi - bez emocji. Niezależnie od tego, co przyniósłby nam los, zawsze musimy grać tylko o zwycięstwo. Wszystkie zespoły, które mogły nam się trafić, są dobre. Jednak znajdują się one w zasięgu Dnipro [...]. Zagramy z Lechem i nie sądzę, aby któryś z możliwych przeciwników był silniejszy od niego. O drużynie tej wiem tylko tyle, iż jest z Poznania (śmiech).

Andrij Rusoł (obrońca Dnipro Dniepropetrowsk): Sądzę, że Lech to dobry i przyzwoity zespół. Poza tym jest to rywal z Polski, z kraju gdzie kluby są bardzo nieustępliwe. W czasie jednej z poprzednich edycji europejskich pucharów zmierzyliśmy się z GKS-em Bełchatów. Wówczas w dwumeczu zwycięstwo było po naszej stronie. Daje to nam siłę. Będziemy przygotowani do tej konfrontacji. Czuję, iż możemy wygrać. Z tego powodu nie cieszę się z wyników losowania, ani nie jestem szczególnie zawiedziony. Przyjmuję spokojnie to, co nam się trafiło.

Jewhen Selezniow (napastnik Dnipro Dniepropetrowsk): W ogóle nie udzielam specjalnych komentarzy odnośnie losowania. Lech to Lech i tyle. Dnipro jest w dobrej formie, więc nie ma większego znaczenia z kim gramy. Jeślibyśmy trafili na inną drużynę, też byśmy ją pokonali. Jednak kij ma dwa końce. W chwili obecnej wiem tyle, że Lech jest tą ekipą, z którą przyjdzie nam zagrać o wejście do fazy grupowej Ligi Europejskiej.

Andrij Stecenko (prezes Dnipro Dniepropetrowsk): Tym razem sądzę, że spośród tych pięciu rywali z koszyka, nie trafiliśmy na tego najłatwiejszego. Lech jest mistrzem Polski, kraju gdzie piłka nożna jest rozwinięta dosyć dobrze. Być może jest to najsilniejszy spośród tych potencjalnych pięciu przeciwników. Jednak z drugiej strony może nawet dobrze, iż tak się stało. Nie będzie pretekstu do lekceważącego podejścia do rywala.

Źródło artykułu: