Po wylosowaniu Lecha Poznań piłkarze i działacze nie popadli w euforię. Choć zespołu Kolejorza się nie boją, to uważają, że trafili najgorzej, jak mogli. - Z rywali, na których mogliśmy trafić w trzeciej rundzie, Lech był najmocniejszy. Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu, bo można było trafić lepiej. Stąd pewne informacje o niezadowoleniu. Lecha się nie boimy, bo w piłce nie ma miejsca na coś takiego jak strach. Można mieć respekt, szacunek. Ale bać się? Nie. Myślę, że i z Lechem sobie poradzimy - powiedział dla Przeglądu Sportowego Libor Sionko.
Pomocnik Sparty zauważył, że wprowadzenie nowego systemu kwalifikacji jest korzystne i jego zespół zamierza skorzystać z tego przywileju. - Sparty przez kilka ostatnich lat nie było w rozgrywkach Ligi Mistrzów i teraz, po zmianie systemu kwalifikacji, głupio nie skorzystać z szansy. Bo tak w ogóle to drużyna z Polski wydaje się najtrudniejszą przeszkodą na całej naszej drodze do rozgrywek grupowych. Nie można zapomnieć, że my w razie awansu do kolejnej, ostatniej rundy kwalifikacji znowu będziemy rozstawieni. Z tego, co pamiętam, najmocniejszym rywalem, na jakiego możemy trafić, jest BATE Borysów - dodał w rozmowie z Przeglądem Sportowym Sionko.
Cały wywiad z zawodnikiem Sparty w Przeglądzie Sportowym.