Mariusz Bekas (trener Wisły): Mecz był wyrównany. GKS miał swoje szansy, my swoje. Jedną z nich udało się wykorzystać. Cieszę się, że młody Bojaruniec rozegrał dobry mecz. Łuba po raz kolejny w środku pola zabezpieczał nasze poczynania ofensywne. Szkoda, że trochę więcej gry na siebie nie wziął Zawadzki, a w przednich formacjach Wiśniewski tak szybko pozbywał się piłki. Bardzo dobrze w II połowie bronił nasz bramkarz. Jemu zawdzięczamy trzy punkty. Dobrze, że udało się zakończyć rozgrywki zwycięstwem, ale nasze nastroje nie są najlepsze.
Piotr Rzepka (trener GKS-u): Był to typowy mecz na remis. Po obu zespołach było widać trudy sezonu. Środowy mecz w Gliwicach kosztował nas sporo zdrowia. Przez to w pewnych momentach brakowało nam dynamiki. Jako zespół uczący się II ligi udało nam się zdobyć 45 punktów. Nasz cel, czyli utrzymanie, osiągnęliśmy dużo wcześniej niż to było zakładane. Pozycja w lidze jest adekwatna do naszych możliwości. Ten klub musi się dalej rozwijać, ale to już rola działaczy. Czy zostanę w GKS-ie? To pytanie nie do mnie. Ja chcę teraz odpocząć. Potrzebuje tego mój układ nerwowy.
Bartosz Woźniak (pomocnik GKS-u): Karty zostały rozdane już dawno. To spotkanie trzeba było jednak rozegrać. Chcieliśmy to spotkanie zakończyć pozytywnym wynikiem. Jednak było widać, że dużo sił kosztowało nas poprzednie spotkanie z Piastem. Dziś było ciężko, do tego było bardzo duszno. Jednak w kontekście całego sezonu jestem zadowolony. Uważam, że jest wszystko w porządku, zajęliśmy dobre miejsce. Teraz trzeba myśleć o kolejnym sezonie, by jak najlepiej się do niego przygotować.
Grzegorz Tomala (bramkarz GKS-u): Było to w zasadzie moje pierwsze spotkanie na poziomie drugoligowy. Debiut w barwach GKS. W spotkaniu wraz z upływem czasu było co raz lepiej. Trener szczególnie wyczula bramkarzy, by dobrze kierowali obroną. Wiadomo jak bramkarz dobrze ustawi sobie defensywę to ma dużo łatwiejsze zadanie.
Sławomir Peszko (pomocnik Wisły): Na pewno nie możemy być zadowoleni. Przez cały czas ciążyła presja ze strony zarządu. Niestety nie udało nam się awansować w tym sezonie. Nie mniej jednak moim celem będzie teraz osiągnięcie mistrzostwa Polski z Lechem Poznań, do którego przechodzę.
Paweł Tomczyk (napastnik Wisły): Dostałem doskonałe podanie od Sławka Peszki, w pierwsze tempo. Któryś z kolegów poszedł na słupek, ściągając obrońcę. Mi jedynie pozostało dołożyć nogę. Na pewno pozostaje niedosyt, bo mieliśmy walczyć o awans. Nie przegraliśmy od pięciu spotkań. Cieszy także wyjazdowe zwycięstwo, bo ostatnio nie zdarzało się to zbyt często.