Runda jesienna
Wyniki w rundzie jesiennej przyjęto z umiarkowanym spokojem. Wrocławianie uplasowali się na dziewiątej pozycji i zgromadzili 23 oczka. Do trzeciego wówczas Lecha Poznań podopieczni Ryszarda Tarasiewicza tracili dziewięć punktów. Rysowała się więc całkiem realna okazja na włączenie się do walki o europejskie puchary. Stało się jednak jasne, że kadra Śląska musi zostać wzmocniona, aby drużyna nie traciła głupio punktów jak na przykład w meczu z Polonią Warszawa, gdzie Śląsk w samej końcówce prowadził, by ostatecznie przegrać.
W rundzie jesiennej zielono-biało-czerwoni odnieśli sześć zwycięstw, tyle samo razy przegrali. Zanotowali także pięć remisów. Brakowało jednak przede wszystkim jednego - zwycięstwa w pojedynku wyjazdowym. Bilans bramkowy także nie był powalający - 19 goli zdobytych przy 17 straconych.
Runda wiosenna
W przerwie zimowej do klubu sprowadzono Piotra Ćwielonga oraz Mariana Kelemena. Z wypożyczenia powrócił Przemysław Łudziński. Przedłużono także umowy z zawodnikami, jak na przykład z kluczową postacią drużyny - Sebastianem Milą. Miało być pięknie, a skończyło się nie tak jak wszyscy oczekiwali.
Wrocławianie mieli problemy z odnoszeniem zwycięstw – także na własnym stadionie. Piłkarze Śląska na wiosnę zazwyczaj remisowali lub przegrywali. Sprawiło to, że całkiem realne stało się widmo spadku. Tego przed sezonem nikt nie oczekiwał. W trzech ostatnich kolejkach piłkarze Tarasiewicza mieli się zmierzyć z ekipami także zagrożonymi degradacją. Trzeba przyznać, że z tych pojedynków wyszli obronną ręką.
Najpierw zremisowali z Piastem Gliwice, później zwyciężyli z Odrą Wodzisław Śląski (pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie – dopiero w przedostatniej kolejce), a w ostatnim meczu wygrali u siebie z Arką Gdynia (pierwszy triumf w roku na własnym stadionie). Styl pozostawiał jednak wiele do życzenia. - Nie można oceniać tego sezonu przez pryzmat ostatnich dwóch czy trzech meczów. Trzeba patrzeć na całość, która oczywiście mogła być lepsza. Zajęliśmy przyzwoite dziewiąte miejsce. Myślę, że przed sezonem niektórzy stwierdziliby, że to jest OK. Natomiast styl, w jakim do tego dotarliśmy nie jest zadowalający - mówił Piotr Waśniewski, prezes WKS-u.
W rundzie wiosennej piłkarze Śląska wywalczyli 13 punktów. Dwa razy wygrali, siedmiokrotnie podzielili się punktami oraz cztery razy przegrali. 13:16 - tak wyglądał bilans goli. Trzeba jeszcze podkreślić, że w końcówce sezonu świetną formą błysnęli Vuk Sotirović i Sebastian Mila.
Remes Puchar Polski
Po raz kolejny wrocławianom nie udało się zawojować Remes Pucharu Polski. Rywalizację w tych rozgrywkach zielono-biało-czerwoni zakończyli już na 1/16 finału. Miało to miejsce 23 września 2009 roku. Śląsk po rzutach karnych odpadł z pierwszoligowym Dolcanem Ząbki.
Co dalej?
- Niektórzy zawodnicy mogą z tej drużyny odejść - mówi prezes Śląska. Jeżeli w klubie chcą zrealizować postawiony przed zespołem cel, to drużyna musi zostać wzmocniona. Wydaje się, że wzmocnienia, a nie uzupełnienia, powinny dotyczyć przede wszystkim formacji ofensywnej.
W klubie już od dawna mówi się o transferach. Na giełdzie pojawia się wiele nazwisk. Kto zasili ekipę ze stolicy Dolnego Śląska? To na razie trudno przewidzieć. Wydaje się jednak, że nowi zawodnicy WKS-u zostaną niebawem przedstawieni.
Wiadomo już także, że we Wrocławiu powstanie stanowisko dyrektora sportowego. Na razie nie wiadomo, kto nim będzie. Stanowisko trenera zachował Ryszard Tarasiewicz. - Wspólnie ustalono, że celem na sezon 2010/11 będzie zajęcie miejsca w pierwszej piątce ekstraklasy oraz walka o Puchar Polski - zapowiedział prezes Śląska po spotkaniu z Radą Nadzorczą i trenerem Tarasiewiczem. We Wrocławiu wiele może się więc zmienić w porównaniu z zakończonym niedawno sezonem.