W rozgrywkach pierwszej ligi Górnikowi idzie jak po grudzie. Naszpikowana wysokiej klasy zawodnikami drużyna z Roosevelta wciąż nie potrafi się przełamać i pokazać pełni swojego potencjału ciułając punkty po remisach czy szczęśliwych, jednobramkowych zwycięstwach. Mimo to gracze drużyny 14-krotnych mistrzów Polski wciąż cieszą się dobrą sławą na rynku transferowym. Wszak jeszcze nie tak dawno tacy zawodnicy jak Michał Pazdan, Grzegorz Bonin, Tomasz Zahorski czy Marcin Wodecki bronili biało-czerwonych barw w meczach pierwszej reprezentacji i kadry młodzieżowej.
W poszukiwaniu piłkarskiego diamentu w kraju nad Wisłą pojawią się niebawem wysłannicy klubu niemieckiej Bundesligi Vfl Bochum. Dobrą markę w tym klubie Polakom wyrobili przez lata gry aktualny dyrektor sportowy Górnika, Tomasz Wałdoch i inny z byłych reprezentantów Polski, Tomasz Zdebel. Nie powinno zatem dziwić, że skauci niemieckiej drużyny chcą w naszym kraju znaleźć kolejne wzmocnienia kadry pierwszego zespołu drużyny zza naszej zachodniej granicy. Na początku listy swoich polskich wojaży skauci Bochum umieścili właśnie Zabrze, gdyż Górnik cieszy się w Niemczech dobrą sławą po przejęciu pakietu kontrolnego klubu przez Allianz.
Skauci Vfl przesłali nawet w tej sprawie oficjalne pismo do władz zabrzańskiego klubu. - Obserwatorzy Vfl Bochum zapowiedzieli swój przyjazd na mecz ze Zniczem Pruszków. Nie mamy jeszcze potwierdzenia, czy na pewno pojawią się na naszym stadionie w sobotę czy też w innym terminie, ale na pewno bardzo miło będzie nam ich gościć. Mamy w kadrze kilku ciekawych zawodników i jeżeli do klubu wpłynie ciekawa oferta na pewno jesteśmy gotowi do rozmów - zapewnił prezes Górnika, Łukasz Mazur.