Punkty są najważniejsze - wypowiedzi po meczu KSZO Ostrowiec Św. - Stal Stalowa Wola

Jak mówi stare przysłowie - zwycięzców się nie sądzi. I rzeczywiście nikt w Ostrowcu Świętokrzyskim nie będzie pamiętał w jakim stylu wywalczone zostały punkty w spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola. Najważniejsze, że komplet oczek pozostał u pomarańczowo-czarnych, którzy byli zdecydowanie lepszym zespołem w przekroju całego meczu.

Janusz Białek (trener Stali): Wydaje mi się, że mecz był wyrównany. Obie drużyny stanęły na wysokości zadania, mimo braków wynikających z przerwy zimowej i ciężkiego okresu przygotowawczego. Do tej feralnej minuty, kiedy straciliśmy bramkę przebieg spotkania nie wróżył żadnej ze stron jakiegoś rozstrzygnięcia. Obawiałem się tego momentu, w którym ewentualnie stracimy gola. Uczulałem zawodników i starałem się utrzymywać u nich jakąś gotowość. Niestety, błąd całego bloku defensywnego i strata bramki w ostatnich minutach pierwszej połowy spowodowały, że gospodarzom nerwy troszkę puściły, zaczęli grać swobodniej, a my popełniliśmy kolejny błąd, gdyż w zasadzie ratując aut podaliśmy piłkę przeciwnikowi. Gospodarze skorzystali z takiego prezentu, skończyło się 2:0 dla KSZO i patrząc z mojej pozycji, gdyby był to wynik 1:0, to byłby on bardziej do przełknięcia. Wprawdzie może nie mieliśmy jakiejś klarownej sytuacji, ale z zamieszania pod bramką KSZO to jedno trafienie mogliśmy zdobyć. Szkoda naszej ciężkiej pracy, bo u nas wynik określa wszystko, a tutaj na inaugurację musieliśmy przełknąć gorycz porażki. Gratuluję zespołowi gospodarzy zwycięstwa.

Krzysztof Trela (pomocnik Stali: Niestety, zabrakło nam koncentracji i w zasadzie jeden błąd wystarczył, by było już po meczu. Niestety nie udało nam się już tych strat odrobić.

Czesław Jakołcewicz (trener KSZO): Zdawałem sobie sprawę, że ten pierwszy mecz będzie bardzo ciężki. Cieszę się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że warunki w jakich przyszło nam grać to spotkanie nie były łatwe. Gratuluję moim piłkarzom i dziękuję im oraz kibicom za doping. Przegraliśmy w okresie przygotowawczym sparing ze Stalową, dlatego tym bardziej obawiałem się tego meczu, dlatego przestrzegałem moich zawodników, że będzie to bardzo trudne spotkanie i to się sprawdziło. Dobrze rozpoczęty sezon dobrze wróży i mam nadzieję, że już za dwa tygodnie z Wartą Poznań ta gra będzie wyglądała lepiej, gdyż również dzisiaj nie ustrzegliśmy się błędów, które na tym poziomie nie powinny się zdarzać. Jednak teraz mogę się cieszyć ze zwycięstwa i jestem z tego wyniku zadowolony. To jest bardzo ważne zwycięstwo. Punkty są najważniejsze, w grze sporo było jeszcze mankamentów, ale trudno się dziwić. To był pierwszy mecz, w drugiej połowie murawa była zmrożona, ciężko gra się w takich warunkach.

Adam Cieśliński (napastnik KSZO): Trzeba przyznać, że Stalowa Wola wysoko postawiła nam poprzeczkę. Ciężko było zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej, gdy już prowadziliśmy było znacznie lepiej. Był to pierwszy mecz i sami nie wiedzieliśmy za bardzo na co nas stać. Cieszy wygrana. Teraz jedziemy na ŁKS, gdzie czeka nas również ciężki mecz. Trzeba walczyć w każdym meczu, bo jak pokazała ta liga, każdy może wygrać z każdym. Mamy też przykład Górnika Łęczna, który wygrywał wszystko w sparingach, a na inauguracje poległ z płocką Wisłą. Nie ma co przyglądać się sparingom, czy się wygrało 1:0, czy przegrało 0:5. Najważniejsza jest liga.

Mikołaj Skórnicki (pomocnik KSZO): Trudno się gra jako faworyt, a my byliśmy właśnie stawiani w roli faworyta w tym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola. Rywale walczą o utrzymanie. My w sumie cel mamy podobny, tyle tylko, że my mamy trochę więcej punktów na koncie. Dziś graliśmy na ciężkim boisku, ale spodziewaliśmy się tego. Nastawiliśmy się na walkę i właśnie tą walką wygraliśmy mecz.

Łukasz Matuszczyk (obrońca KSZO): To było bardzo ważne i trudne spotkanie dla obu drużyn. Warunki do gry były dziś bardzo trudne. Boisko poza tym, że było zielone, to nie wiele miało z boiskiem wspólnego. Było twarde, zmrożone. Drugą połowę graliśmy praktycznie jak na betonie. Gra za bardzo nie cieszyła, bo musieliśmy grać tak, by nie stracić bramki, bo w takich warunkach bardzo ciężko jest gonić wynik. Najważniejsze są jednak trzy punkty i dwie zdobyte bramki. Do tego jeszcze ???zero??? z tyłu. Cieszymy się, że tak zaczęliśmy tą wiosnę, bo będzie nam łatwiej psychicznie w kolejnych meczach.

Adrian Frańczak (pomocnik KSZO): Trener postawił na mnie, wyszedłem w pierwszym składzie i muszę przyznać, że dobrze mi się grało. Ale zapewniam, że mimo dobrego początku, nie zamierzam stanąć w miejscu. Będę pracował i liczę, że będzie jeszcze lepiej. Chciałbym jeszcze więcej strzelać i asystować, tak jak w dzisiejszym meczu. Murawa byłą bardzo ciężka. Cały czas trenowaliśmy na sztucznej murawie, na takiej też rozgrywaliśmy sparingi i stąd mało styczności z trawiastą nawierzchnią. Ciężko było utrzymać piłkę przy nodze, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy złapał przymrozek i ta płyta była coraz twardsza. Jednak daliśmy radę. Trochę uspokoiła nasze poczynania bramka strzelona w końcówce pierwszej połowy. Uważam, że Stalowa Wola odbierze jeszcze punkty innym rywalom.

Źródło artykułu: