Musimy ruszyć z grubej rury - rozmowa z Danielem Treścińskim, obrońcą Stali Stalowa Wola

Sytuacja piłkarzy Stali Stalowa Wola przed wznowieniem rozgrywek nie jest za ciekawa. Stalowcy mają 10 punktów i do bezpiecznej lokaty tracą tyleż samo. Aby myśleć o utrzymaniu konieczny będzie bardzo dobry start. - Zdecydowanie musimy coś ugrać na początku. Ten start będzie bardzo ważny. Musimy ruszyć z grubej rury. Najlepiej jakbyśmy zaczęli od dwóch wygranych - powiedział portalowi SportoweFakty.pl obrońca Stali Daniel Treściński.

Kamil Górniak: Przed wami inauguracyjny mecz z KSZO, który będzie bardzo ważny dla was.

Daniel Treściński: To tzw. małe derby. Jesteśmy nastawieni bojowo. Jedziemy po trzy punkty.

W trakcie przygotowań graliśmy mecz sparingowy z KSZO i wygraliście go dość łatwo. W lidze już tak nie będzie.

- Tu nie ma nawet o czym mówić. Sparing to sparing. Gra w lidze to zupełnie coś innego. Na pewno będzie to ciężki pojedynek, tym bardziej że to jest pierwsza konfrontacja po przerwie. Damy z siebie wszystko i będziemy walczyć w tych zawodach o komplet oczek.

Właśnie w tych spotkaniach kontrolnych prezentowaliście się dobrze. Może poza tymi zawodami z Górnikiem Łęczna, gdzie straciliście pięć goli, gra obronna wyglądała przyzwoicie.

- Miejmy nadzieję, że tych bramek będziemy tracić jak najmniej, a w ataku uda się ich zdobywać więcej. Chcemy wygrać mecze, ale jeśli się nie uda rozstrzygnąć potyczki na własną korzyść, to trzeba te pojedynek zremisować. Taka jest prawda. Musimy patrzeć na każdy punkt i miejmy nadzieję, że ta runda będzie o wiele lepsza niż jesienią.

Wasza sytuacja w tabeli jest dramatyczna. Potrzebujecie punktów, które będą pojawiać się po zwycięstwach. Na pewno trzeba zwyciężać u siebie, ale także i takie mecze jak tez w sobotę z KSZO również na obcych boiskach. Start na wiosnę będzie kluczowy?

- Zdecydowanie musimy coś ugrać na początku. Ten start będzie bardzo ważny. Musimy ruszyć z grubej rury. Najlepiej jakbyśmy zaczęli od dwóch wygranych. Zarówno KSZO jak i Wisła Płock są w naszym zasięgu. Zrobimy wszystko, aby te potyczki rozstrzygnąć na własną korzyść. Jak będzie, to się okaże.

Te dwie pierwsze konfrontacje rozegracie z zespołami, z którymi będziecie prawdopodobnie rywalizować o utrzymanie.

- Zobaczymy jak to się potoczy wszystko. Na razie skupiamy się na sobotnim meczu. Musimy powalczyć z drużyną KSZO i zdobyć trzy punkty. Jeśli natomiast nie będzie można wygrać tych zawodów, to trzeba będzie chociaż przywieźć remis z Ostrowca Świętokrzyskiego. Nie możemy przegrać tej potyczki. Mam nadzieję, że uda nam się zwyciężyć i w dobrych nastrojach będziemy wracać do Stalowej Woli. Jeżeli przywieziemy komplet oczek to również i kibice będą w świetnych nastrojach.

W Ostrowcu niestety zabraknie wsparcia waszych fanów.

- No tak. Cóż na to poradzić. Mieliśmy już spotkanie z kibicami. Oni w nas wierzą i mam nadzieję, że podczas kolejnej konfrontacji z Nafciarzami na trybunach będzie mnóstwo fanów Stali i będzie wspaniała atmosfera. Myślę, że do tego dołączymy dobry wynik i wszystko będzie dobrze.

Kibice będą mogli was już zobaczyć w poniedziałek podczas prezentacji. Po wygranej z KSZO mogą się pojawić tłumy sympatyków Stalówki na tej imprezie.

- Na pewno tak. Miejmy nadzieję, że będziemy się widzieć w dobrych humorach, bo to jest najważniejsze.

Trener Motoru Lublin Bogusław Baniak po sparingu Stali z ekipą z Lublina mówił, że waszym atutem jest zgranie. Doszło do niewielkich korekt w składzie i w zasadzie trzon drużyny pozostał bez zmian.

- To jest na pewno naszym atutem. Większość chłopaków została, są wzmocnienia. Zobaczymy jak będzie wyglądać wyjściowa jedenastka. Myślę, że to wszystko wygląda nie najgorzej, ale z drugiej strony mogłoby być trochę więcej chłopaków do grania. Wiadomo jednak, że w klubie się nie przelewa.

Wróćmy jeszcze do okresu przygotowawczego. Mieliście trochę problemów podczas treningów. Jak go ocenisz?

- Przez dwa miesiące trenowaliśmy praktycznie dwa razy dziennie. Wykonaliśmy swoją robotę wg zaleceń trenera. Czy jesteśmy przygotowani na 100 proc. to się okaże w trakcie rozgrywek. Mam nadzieję, że wszystko będzie jednak dobrze.

W trakcie przygotowań wynikł jednak problem z boiskami. Nie mieliście gdzie ćwiczyć i to na pewno w znacznym stopniu utrudniło wasze treningi. Czy ten brak boiska może się odbić na waszej grze?

- Uważam, że brakuje nam treningu na dużym boisku. To widać było w sparingach. Zdecydowanie jest aż nadto widoczny brak kontaktu z murawą. Na sztucznej trawie trenowaliśmy w styczniu, a potem nam zakazano tam ćwiczyć. Przez większość czasu musieliśmy albo biegać po lesie, albo korzystać z hali i tam trenować. Ja jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że to zaskoczyć i wszystko potoczy się w dobrym kierunku.

Czy jesteście przygotowani po względem motorycznym i siłowym do ligi?

- Mam nadzieję, że tak jest. Siła i bieganie to jest jedno, a gra w piłkę to drugie. Zobaczymy jak to będzie. Graliśmy przez dwa miesiące 8 razy na dużym boisku i raz odbyliśmy trening, gdyż nie odbył się sparing ze Stalą Rzeszów. Trochę tego mało. Szkoda, że w Stalowej Woli nie ma pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Blisko także nie ma takiej murawy, a jeździć 80 km do Ostrowca, czy 140 km do Łęcznej też nie ma sensu, gdyż jechać taki kawałek tylko na trening, to bardziej ta podróż nas zmęczy.

Komentarze (0)