Rafał Grzyb i prawy pomocnik priorytetem Jagiellonii

Po rundzie jesiennej ekstraklasy, która była bardzo udana dla Jagiellonii, działacze żółto-czerwonych nie zamierzają sprzedawać swoich najwartościowszych graczy. Tylko oferta z gatunku tych "nie do odrzucenia" może sprawić, że w Białymstoku będą się zastanawiać co zrobić. Jak na razie się na to nie zanosi.

10. miejsce, z nawiązką odrobione ujemne punkty i awans do 1/4 finału Pucharu Polski sprawiły, że zimą w klubie są dobre nastroje. Włodarze żółto-czerwonych chcą tak wzmocnić drużynę, aby ta powalczyła wiosną na dwóch frontach. W ubiegłym roku kontrakty z Jagą podpisali Marokańczyk El Mehdi Sidqy oraz Jarosław Lato. Ten pierwszy jest lewym obrońcą, zaś drugi gra po tej samej stronie, ale pomocy.

W piątek klub poinformował, że kontrakt z żółto-czerwonymi podpisał Rafał Grzyb. Umowa na chwilę obecną obowiązuje od 1 lipca, jednak Cezary Kulesza, szef pionu sportowego robi wszystko, aby "Grzybek" już wiosną występował w stolicy Podlasia. - Po parafowaniu umowy z Grzybem nie rozmawiałem z działaczami Polonii odnośnie tego transferu. W poniedziałek jestem umówiony na rozmowę z prezesem Polonii Bytom [Damianem Bartylą - red.] i zobaczymy co z tego wyjdzie. Każdy będzie chciał zyskać na tym transferze - oni z pewnością będą chcieli jak najwięcej zarobić, natomiast my - jak najmniej zapłacić - nie ukrywa wiceprezes żółto-czerwonych. - Priorytetem jest jeszcze pozyskanie prawego pomocnika - dodaje.

Pod koniec jesieni na testy do włoskich klubów wyjechał Krzysztof Król, jednak wydaje się, że nie zaprezentował się na tyle dobrze, aby zawitać na Półwysep Apeniński. - Włosi, jak powiedział mi Krzysiek, mieli dać odpowiedź na początku stycznia, ale wydaje mi się, że nic z tego nie będzie, bo gdyby im naprawdę zależało, wówczas już by się do nas zgłosili - twierdzi Kulesza.

W grudniu klub ogłosił, że chce renegocjować kontrakt z Marco Reichem i od tego miałoby zależeć, czy Niemiec pozostanie w Białymstoku. - Zawodnik zgodził się na nasze warunki, ale jeszcze jest trochę czasu i zobaczymy, czy będzie grał wiosną w Jagiellonii - informuje szef pionu sportowego Jagi.

Najbliższe miesiące będą decydujące dla kilku zawodników, którym za pół roku kończą się kontrakty. W tym gronie są m.in. Andrius Skerla, Hermes oraz Dariusz Jarecki. - Zobaczymy jak w okresie przygotowawczym będą się oni prezentować i być może otrzymają propozycję przedłużenia. Niewiadomą jest El Mehdi, który trafił do nas po kilkudniowych testach. W umowie mamy taki paragraf, że jeśli Marokańczyk się nie sprawdzi, to kontrakt zostanie rozwiązany już w czerwcu - dodaje Kulesza, który przyznał również, że do klubu nie przyszła żadna oferta na piłkarzy wystawionych na listę transferową. Zawodnicy ci na pewno nie pojadą na zgrupowania z pierwszą drużyną Jagiellonii.

Komentarze (0)