Mówiło się, że Smolarek chciał w Polonii zarabiać 40 tys. euro miesięcznie (ok. 160 tys. zł). - Dziwi mnie, że takie informacje w ogóle pojawiły się w prasie - przyznał piłkarz na łamach Gazety Wyborczej. - Konkretnych rozmów o pieniądzach z Polonią nie było. Z prezesem nie rozmawiałem osobiście. Może jakiś menedżer w moim imieniu się wypowiedział?
Na pytanie, czy byłby w ogóle gotowy grać w polskiej lidze, Smolarek odparł: Nigdy nie mów nigdy. Ale czekałem na propozycję z lepszej ligi. I doczekałem się.
Często w mediach pojawiały się spekulacje, że największym problemem Smolarka były zbyt wygórowane wymagania finansowe. - Pieniądze nie były najważniejsze. Zależało mi, żeby trafić do dobrego klubu, w którym będę grał. Kavala spełnia te kryteria, latem awansowała do I ligi, a teraz jest na szóstym miejscu w Grecji. Chcę jej pomóc w awansie do pucharów. Prezes zapewnił, że dokupi jeszcze kilku zawodników. Zaczął od napastnika - powiedział 28-letni piłkarz.