Jak donosi "Mundo Deportivo", latem 2021 roku FC Barcelona mogła się stać bohaterem hitowego transferu. Po stracie Leo Messiego klub próbował ściągnąć Juliana Alvareza, który grał wtedy w River Plate Buenos Aires.
Napastnik Atletico Madryt miał wówczas 21 lat i był wschodzącą gwiazdą futbolu. Sytuacja kadrowa zmusiła jednak Barcelonę do szybszego kupna snajpera. Padło na Ferrana Torresa z Manchesteru City, który do tej pory reprezentuje barwy Blaugrany.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
A Alvarez w styczniu 2022 roku trafił... do Manchesteru City. Przez dwa sezony był solidnym zmiennikiem Erlinga Haalanda w zespole Pepa Guardioli. W sierpniu ubiegłego roku był bohaterem głośnego transferu, gdy za 75 mln euro przeniósł się do Atletico Madryt.
Obecnie podstawowym zawodnikiem drużyny Diego Simeone. W tym sezonie 25-letni napastnik wystąpił już w 38 meczach, strzelił 19 goli i cztery razy asystował kolegom. Na boisku był przez 2474 minuty.
Argentyńczyk w piłkarskiej karierze zdobył najlepsze możliwe trofea, bowiem w 2022 roku wygrał mistrzostwo świata w Katarze, dwa razy zdobył Copa America (2020/21), 2023/24), raz Ligę Mistrzów (2022/23) i dwukrotnie mistrzostwo Anglii (2023/24, 2022/23).
Już we wtorek w półfinale Pucharu Króla Julian Alvarez zagra przeciwko FC Barcelonie, do jakiej mógł trafić kilka lat temu. Mecz odbędzie się na Estadi Olimpic Lluis Companys w Barcelonie o godzinie 21.30. Spotkanie będzie transmitowane w TVP 1 oraz TVP Sport.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)