W czwartek 20 lutego o godz. 21 Jagiellonia Białystok podejmie FK TSC Backa Topola w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji. Po wygranej w pierwszym spotkaniu (3:1) jest o krok od awansu do kolejnej fazy. - Musimy skupić się na tym żeby grać na swoich warunkach - powiedział trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej.
- Chcemy dążyć do kontroli w każdej fazie gry. Bardzo ważny jest dla nas moment jak tracimy piłki, bo przeciwnicy są dobrzy w szybkim ataku. Pierwsze spotkanie pokazało, że pozostawienie im przestrzeni powoduje kłopoty. Oni umieją z tego skorzystać i bramka numer 1 to wtedy obnażyła. Musimy być lepiej ustawieni i lepiej reagować - dodał 33-latek.
Przed meczem Jagiellonia i TSC zrezygnowały z treningu na Stadionie Miejskim w Białymstoku zgodnie z zaleceniem delegata UEFA z powodu złego stanu murawy. Siemieniec odniósł się do jej wpływu na ewentualną postawę swoich podopiecznych. - Jeżeli dałbym wirtuozowi muzycznemu fortepian za 5 zł. i taki za 100 tysięcy to one wydają różne dźwięki - porównał wyraźnie niezadowolony.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
- Nasz zespół chce dużo grać w ataku pozycyjnym, budować, kontrolować grę i potrzebujemy narzędzi do tego. W tym wypadku to dobra płyta boiska. Pocieszenie w tym jest jednak takie, że rywale są podobni pod tym względem - zauważył dalej szkoleniowiec Jagi.
Siemieniec odniósł się również do sytuacji Tarasa Romanczuka, którego zabrakło w kadrze meczowej Jagiellonii na ostatni mecz PKO Ekstraklasy przeciwko Motorowi Lublin (3:0). - Podczas ostatnich zajęć trenował jeszcze nie na pełnych obrotach, bo powrót po kontuzji oznacza stopniowanie obciążeń - wyjaśnił.
- Na ten moment nie mam żadnej informacji żeby ktoś nie był do mojej dyspozycji z powodu jakichś urazów. (...) Na boisko od pierwszej minuty wyjdzie najsilniejsza jedenastka jaką w moim mniemaniu mogę wystawić na ten mecz - zadeklarował trener białostoczan.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty