Wielki szlagier w Poznaniu. Lech chce rehabilitacji, Raków go goni

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Niels Frederiksen
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Niels Frederiksen

Przez porażkę z Lechią Gdańsk (0:1), Lech Poznań przystąpi do hitu z Rakowem Częstochowa pod dużą presją. Mimo to trener Niels Frederiksen uspokaja kibiców, odniósł się też do kontrowersji sędziowskich.

W poprzedniej kolejce "Kolejorz" zaliczył kompletnie nieudany występ. Przeciwko beniaminkowi zagrał słabo, w dodatku już od 14. minuty był osłabiony po czerwonej kartce dla Alexa Douglasa.

W ostatnim czasie poznaniacy zdecydowanie lepiej radzą sobie w meczach domowych niż na wyjazdach. Na obcych stadionach zdobyli zaledwie jeden punkt w czterech minionych występach.

- Wypadałoby przede wszystkim nie dostawać czerwonych kartek, bowiem dwa najsłabsze z tych wyjazdowych spotkań - mam na myśli też potyczkę z Puszczą Niepołomice - łączył fakt, że szybko się osłabiliśmy. Muszą tu zajść zmiany, bo mamy do czynienia z tymi samymi zawodnikami i powinniśmy poza Poznaniem punktować znacznie lepiej - przyznał trener Niels Frederiksen.

Taka różnica w starciach domowych i wyjazdowych rodzi pytania o mentalną formę lechitów. - Nie powiedziałbym, że w tej kwestii coś jest nie w porządku. Moi piłkarze zawsze chcą wygrywać. Nie możemy też lekceważyć podejścia rywali, oni tak samo chcieliby zwyciężać i nie da się od tego abstrahować. Nie widzę jednak w oczach swoich podopiecznych, żeby ich podejście było niewłaściwe - dodał Duńczyk.

Niezależnie od słabego występu "Kolejorza" w Trójmieście, jedyna bramka dla Lechii padła po ewidentnym spalonym Tomasza Neugebauera, który w momencie, gdy skuteczny strzał oddawał Tomas Bobcek, zasłaniał widoczność Bartoszowi Mrozkowi. Nie wychwycił tego ani sędzia główny, ani jego współpracownicy w wozie VAR.

- Jestem zaskoczony nie tyle liczbą błędów, ale ich rozmiarami i skalą. Nie rozumiem, jak można było przeoczyć taki ofsajd. Mamy to już jednak przećwiczone, bo w przeszłości podobnych pomyłek było więcej. Te błędy nie dotyczą jednak tylko Lecha, w spotkaniach innych drużyn również je widać. Mam nadzieję, że to się poprawi - stwierdził Frederiksen.

Czego możemy spodziewać się w piątkowym szlagierze z Rakowem? - Oba zespoły zagrają ofensywnie, choć pewnie trochę inaczej. Raków jest bardziej bezpośredni, my wymieniamy trochę więcej podań, ale na pewno będzie to bardzo dobre widowisko. To może nie jest ekstremalnie ważny moment w walce o mistrzostwo, bo jeszcze nie zdecyduje o końcowych rozstrzygnięciach. Jednak naprzeciw siebie staną dwie topowe ekipy i wynik tego starcia będzie jednym z istotniejszych w rundzie wiosennej - oznajmił trener "Kolejorza".

Mecz 21. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Raków Częstochowa odbędzie się w piątek o godz. 20.30. Podopieczni Marka Papszuna tracą obecnie 4 pkt. do najbliższego przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny

Komentarze (1)
avatar
Maciek 58
14.02.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Trzeba grać i strzelać bramki a nie jęczeć 
Zgłoś nielegalne treści