Marcus Rashford - mówiąc delikatnie - nie należał do ulubieńców nowego trenera Manchesteru United. Ruben Amorim schował go do szafy, a niemal na każdej konferencji prasowej musiał tłumaczyć się ze swojej decyzji i widać było, że ten temat zaczyna go już męczyć.
Temat jeszcze bardziej podpalił sam zawodnik, który w jednym z wywiadów powiedział, że jest gotowy na nowe wyzwanie.
Przez ostatnie parę tygodni nie było dnia, by nie pojawiła się kolejna plotka o rzekomym nowym klubie zainteresowanym Rashfordem. Spekulowano o Barcelonie, PSG, Bayernie, Borussii Dortmund, Napoli, AC Milan, również o klubach z Arabii Saudyjskiej.
W końcu jednak do gry weszła Aston Villa, która niedawno straciła Jhona Durana (na rzecz wspomnianych Saudyjczyków).
I wszystko potoczyło się bardzo szybko. Rashford udał się w drogę do Birmingham, przeszedł testy medyczne i podpisał kontrakt. Został wypożyczony z Manchesteru United do końca obecnego sezonu, ale w umowie znalazła się opcja wykupu po spełnieniu określonych warunków. AV pokryje 70 proc. wynagrodzenia zawodnika, które wynosi ok. 350 tys. funtów tygodniowo.
Rashford będzie więc dzielił szatnię z Mattym Cashem i spróbuje odbudować formę, która w ostatnim czasie była mocno dyskusyjna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek