W środę rano Borussia Dortmund podjęła decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem Nurim Sahinem. Zanosiło się na to od dłuższego czasu, a ostateczna decyzja zapadła po przegranym w słabym stylu meczu z Bolonią w Lidze Mistrzów.
Sahin nie będzie jednak jedynym, który odejdzie z BVB. Z klubu odchodzą też jego asystenci, w tym Łukasz Piszczek.
Szef pionu sportowego Borussii Lars Ricken w rozmowie ze "Sky Sport" stwierdził, że Polak nie zostałby w klubie nawet, gdyby otrzymał taką propozycję. To z uwagi na lojalność wobec Sahina - poinformował dziennikarz wspomnianej stacji Patrick Berger.
To oznacza, że Piszczek nie będzie pierwszym trenerem BVB, o czym spekulowano w ostatnim czasie.
Piszczek w przeszłości był zawodnikiem Borussii przez jedenaście sezonów. Pod koniec czerwca klub ogłosił, że 66-krotny reprezentant Polski wraca na stare śmieci, choć już nie jako zawodnik, tylko asystent trenera Sahina.
Ten etap w karierze jednego i drugiego nie wyszedł jednak najlepiej. Co prawda sytuacja w Lidze Mistrzów jest niezła (obecnie 13. miejsce), ale w Bundeslidze było fatalnie - po osiemnastu kolejkach Borussia jest na odległej dziesiątej pozycji. Ponadto zespół odpadł już z Pucharu Niemiec, a licząc wszystkie rozgrywki przegrał w sumie cztery mecze z rzędu.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona