Gdy w sierpniu 2023 r. w Radłowie pod Tarnowem doszło do bójki kiboli Wisły Kraków oraz Legii Warszawa i wspierających ją przedstawicieli Zagłębia Sosnowiec i BKS-u Bielsko-Biała, w której zginął trafiony rakietnicą sympatyk tego ostatniego klubu, kibice Białej Gwiazdy zostali objęci środowiskowym bojkotem.
Od tego czasu, gdy na mecz do danego miasta miała przyjechać drużyna Wisły, pierwszoligowe kluby wymyślały przeróżne powody, żeby odmówić przyjęcia jej fanów.
Kluby podawały jako powód odmowy albo przyczyny techniczne, awarie, modernizacje lub po prostu bliżej nieokreślone względy bezpieczeństwa. Dziennikarze wielu redakcji, m.in. Weszło.com udowadniali, że przyczyny odmowy są fikcyjne, a kluby działają pod dyktando kiboli, którzy domagają się od władz swoich drużyn zablokowania wejścia na trybuny wiślaków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Kluby I ligi mogły czuć się bezkarnie, a winne były temu nieprecyzyjne przepisy. Otóż odmawiający zazwyczaj powoływał się na uchwałę PZPN nr II/85 z dnia 20 lutego 2013 r., która mówi m.in., że "klub drużyny gospodarza ma prawo nie przyjmować zorganizowanej grupy kibiców drużyny klubu gościa tylko i wyłącznie na podstawie odpowiednich, zgodnych z przepisami prawa powszechnego, decyzji właściwych podmiotów państwowych lub samorządowych, a także na podstawie decyzji odpowiednich organów PZPN".
I tu był haczyk. Zgodnie z obowiązującymi przepisami przed każdym meczem ligowym kluby rozgrywające mecze w rozgrywkach I ligi wymieniają się informacjami na temat warunków i zasad przyjmowania zorganizowanych grup kibicowskich. Zespół będący gospodarzem, na mocy uchwały PZPN, ma prawo nie przyjmować zorganizowanej grupy kibiców gości na podstawie decyzji właściwych podmiotów państwowych lub samorządowych, organów dyscyplinarnych oraz w szczególnie uzasadnionych przypadkach, gdy istnieją realne, udokumentowane przesłanki wskazujące na możliwość zaistnienia zagrożeń dla bezpieczeństwa uczestników lub przebiegu meczu.
Tyle że do tej pory ciężar wyjaśniania sprawy spoczywał na klubie, którego kibice nie zostali wpuszczeni. W tym przypadku na Wiśle Kraków. Jak przekazał nam w sierpniu 2024 r. PZPN, Wisła w sezonie 2023-2024 tylko raz wystąpiła z wnioskiem o wszczęcie postępowania wobec Motoru Lublin. Po złożeniu wyjaśnień przez klub oraz opinii Departamentu Organizacji Imprez, Bezpieczeństwa i Infrastruktury PZPN, Komisja Dyscyplinarna PZPN nie wszczęła postępowania w tej sprawie.
A kluby, rozzuchwalone biernością Wisły i PZPN, wydawały kolejne zakazy dla kibiców Białej Gwiazdy. W zakończonej jesienią rundzie I ligi tylko Polonia Warszawa przyjęła wiślaków. Inne kluby wymyślały różne preteksty, licząc, że nikt ich nie zweryfikuje.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy kluby rzeczywiście miały dowody na to, że odmowa dla kibiców gości oparta jest "na decyzjach zgodnych z przepisami prawa powszechnego właściwych podmiotów państwowych lub samorządowych".
Od października przez kilka tygodni prosiliśmy wszystkie kluby, które odmawiały kibicom Wisły wstępu na trybuny, o pokazanie dokumentów, na podstawie których podjęto taką decyzję. Kopie korespondencji udostępniliśmy PZPN. Co się okazało? Że jedynie kilka klubów potrafiło pokazać dokumenty (głównie z policji), które uzasadniały odmowę wpuszczenia kibiców Wisły. Inne kluby albo w ogóle nam nie odpowiedziały, albo wprost przyznawały, że takich dokumentów nie mają, albo nie chciały ich pokazać.
Od nowej rundy to się zmieni, bo 14 stycznia PZPN zmienił przepisy. I uchwała II/85 otrzymuje nowe brzmienie. Klub nadal może nie przyjmować kibiców gości, ale teraz "w sytuacji nieprzyjęcia zorganizowanej grupy kibiców drużyny klubu gościa wynikającej z decyzji władz klubu, zasadność powyższego podlega każdorazowej ocenie przez właściwie organy dyscyplinarne PZPN lub ESA".
Co to znaczy? Że za każdym razem, gdy klub odmówi wejścia kibicom gości, odpowiednia komisja PZPN lub Ekstraklasy oceni, czy miał ku temu podstawy i będzie mogła ukarać klub, jeśli stwierdzi, że powodem odmowy była "fikcyjna odmowa".
Jak wynika z regulaminu dyscyplinarnego PZPN, maksymalna kara, jaką będą mogły zostać ukarane kluby za uchybienia od tego przepisu to 5 mln zł.
- Kluby mają obowiązek zapewnienia możliwości uczestniczenia w meczu zorganizowanej grupie kibiców gości. Od tego obowiązku możliwe są pewne odstępstwa, ale wyłącznie w uzasadnionych przypadkach. Do Polskiego Związku Piłki Nożnej docierały liczne sygnały, że istnieje podejrzenie nadużywania tej możliwości, czyli niewpuszczania kibiców. Dokonaliśmy dokładnej analizy całej sprawy i zdecydowaliśmy się wprowadzić zmianę w stosownej uchwale. Zarząd uznał, że każdorazowo zasadność podjęcia decyzji o niewpuszczeniu kibiców drużyny przyjezdnej musi być zweryfikowana przez właściwie organy dyscyplinarne Ekstraklasy lub PZPN a nadużycia muszą podlegać sankcjom - mówi nam Łukasz Wachowski, sekretarz PZPN.
A prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, przypominają, że żaden klub nie powinien nawet myśleć o przedkładaniu niewiarygodnych dokumentów wytwarzanych na tę okoliczność bo może to grozić odpowiedzialnością karną i nawet 5 latami pozbawienia wolności.
Sprawę skomentował dla nas również prezes Wisły. - Bardzo się cieszę, super wiadomość. To jest dobra rzecz dla Wisły ale i dla całej polskie piłki - mówi Sportowym Faktom prezes Wisły Jarosław Królewski.
Szymon Jadczak
dziennikarz Wirtualnej Polski