Rok 2025 rozpoczął się obiecująco dla Wojciecha Szczęsnego. Były reprezentant Polski w końcu zadebiutował w FC Barcelonie - najpierw zagrał w Pucharze Króla, a później trafił do podstawowej jedenastki w dwóch meczach Superpucharu Hiszpanii. Wyjątkowo zapowiadał się dla niego finał przeciwko Realowi Madryt.
Niestety po przerwie Szczęsny dostał czerwoną kartkę za faul przed polem karnym na Kylianie Mbappe. - Do tego momentu miał pozytywną ocenę. Przy wyniku 5:1 nie podejmujesz takiego ryzyka - przekonywał Jerzy Dudek w rozmowie z "Super Expressem".
Były bramkarz Liverpoolu czy Realu Madryt bardzo żałuje takiego przebiegu zdarzeń, gdyż teraz Szczęsny może długo czekać na kolejną szansę. - Wielka szkoda, że to się wydarzyło. Trener Hansi Flick mógłby mieć duży dylemat. Myślałem - patrząc na pierwsze fragmenty finału z Realem - że to może być dla Wojtka przełom i niemiecki szkoleniowiec mu zaufa na dłużej. Czerwona kartka pogrąży go na kilka tygodni - dodał Dudek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Jednocześnie 51-latek przypomina, że przed FC Barceloną jeszcze wiele meczów i sytuacja w końcówce sezonu może się wciąż zmienić. - Wojtek swoje odcierpi i będzie musiał być gotowy do gry - zapewnił.
Szczęsny trafił do FC Barcelony na początku sezonu, gdy kontuzji kolana doznał podstawowy golkiper Marc-Andre ter Stegen. Trener Hansi Flick postawił jednak w pierwszym składzie na Inakiego Penę, który od tego momentu w rozgrywkach La Ligi i Ligi Mistrzów nie opuścił ani minuty. Co więcej, Pena najprawdopodobniej wystąpi również w środowym meczu Pucharu Króla z Realem Betis (więcej TUTAJ).
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)