Chodzi mianowicie o Belgię. "Czerwone Diabły" w ostatnich miesiącach spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców. Reprezentacja tego kraju z Euro 2024 odpadła już na etapie 1/8 finału, a w sześciu meczach fazy grupowej Ligi Narodów zgromadziła tylko cztery punkty.
Z tego powodu coraz więcej spekuluje się na temat dalszej pracy z kadrą Dominico Tedesco, który objął Belgię w lutym 2023 roku. Miejscowe media dowodzą, że pozycję trenera miała znacznie obniżyć niespodziewana porażka 0:1 w Lidze Narodów z Izraelem, a także jego zaskakująca wypowiedź po tym spotkaniu.
- To był trudny mecz, w trudnych okolicznościach i trudno powiedzieć coś ostrego o tej młodej drużynie. Jesteśmy teraz lepiej przygotowani do przyszłorocznych eliminacji do Mistrzostw Świata. Negatywne odczucia nie są niczym nowym. Powiedziano mi, że to typowo belgijskie - mówił Włoch.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Jak dotąd Tedesco zachowuje pracę, w Belgii nie milkną jednak spekulacje na temat jego rychłego zwolnienia. Dziennikarz Sky Sport Sacha Tavolieri przekonuje, że jeśli Włoch straci posadę, jednym z jego potencjalnych następców może być Thierry Henry.
Francuz znany głównie z występów w Arsenalu i Barcelonie piłkarską karierę kończył w 2015 roku. Niedługo później został trenerem. Ostatnio prowadził olimpijską reprezentację Francji, która w Paryżu wywalczyła srebrny medal.
Według Tavolieriego ewentualną kandydaturę Henry'ego wzmacnia to, że w przeszłości pracował on już w reprezentacji Belgii. Był jednym z asystentów poprzedniego trenera "Czerwonych Diabłów" Roberto Martineza, zna więc realia tamtejszego futbolu.
Byłoby to największe wyzwanie w jego dotychczasowej karierze trenerskiej. Przypomnijmy, że prowadził on również reprezentację Francji U-21, a od października 2018 do stycznia 2019 roku zanotował krótką i bardzo nieudaną kadencję w AS Monaco.