Latem 2021 roku Mateusz Młyński przeszedł z Arki Gdynia do Wisły Kraków. Był określany jako wielki talent, ale raczej nie zrobił wielkiej kariery w drużynie "Białej Gwiazdy".
Bo tak należy określić 59 meczów dla Wisły i sześć strzelonych goli oraz dwie asysty. Jak na skrzydłowego jest to wynik słaby, by nie użyć mocniejszych słów.
W obecnym sezonie Młyński wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach Wisły, ale miało to miejsce w lipcu. Później został odstawiony na boczny tor i nawet nie łapał się na ławkę rezerwowych. Grał wyłącznie w trzecioligowych rezerwach.
I w środę klub rozwiązał z nim kontrakt za porozumieniem stron.
Dzień później poznaliśmy nowy klub Młyńskiego. 24-latek przeszedł do Polonii Warszawa, z którą związał się umową do 31 grudnia 2026 roku.
To drugi transfer Polonii w zimowym oknie. Wcześniej do zespołu dołączył Kacper Śpiewak z Motoru Lublin. Skrócono również wypożyczenie Adriana Sandacha do Świtu Szczecin.
Polonia po rundzie jesiennej zajmuje ósme miejsce w tabeli Betclic I ligi.
ZOBACZ WIDEO: Piękny gest piłkarzy Chelsea. Nie zapomnieli o najmłodszych