Kontuzje storpedowały karierę Arkadiusza Milika. Od 2016 roku polski napastnik doznał kilkunastu urazów, z czego wiele z nich wykluczało go z gry na ponad miesiąc, a niektóre sprawiały, że pauzował nawet około pół roku.
Milik czeka na powrót na boisko już 215 dni po urazie kolana, którego doznał 8 czerwca w towarzyskim meczu z Ukrainą. To najdłuższa przerwa w jego sportowej karierze. W grudniu pojawiła się szansa, że Polak będzie gotowy na półfinał Superpucharu Włoch z AC Milanem.
Na przeszkodzie stanęła jednak kolejna kontuzja, łydki. Dokładna data powrotu na murawę polskiego napastnika nie jest znana.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
- Trudno mi zachować optymizm. Widziałem cień szansy, że Arek wróci do rywalizacji, wejdzie kilka razy z ławki, wpisze się na listę strzelców i znowu usłyszy o nim świat. Taki scenariusz mógł wzbudzić zainteresowanie klubów z najlepszych pięciu lig świata. Niestety po kontuzji łydki nie ma już żadnej nadziei, ostatnia umarła. Obawiam się, że kolejne mikro urazy są tylko kwestią czasu. Organizm po takiej przerwie i w pewnym wieku musi dać o sobie znać - mówi WP SportoweFakty Piotr Czachowski, ekspert Serie A i były reprezentant Polski.
Juventus chce odzyskać pieniądze
Milik ostatni raz w rozgrywkach ligowych przekroczył barierę dziesięciu strzelonych bramek w sezonie 2019/20, grając w SSC Napoli.
To właśnie w tym klubie przeżywał najlepsze chwile zawodowej kariery. W 2022 roku został sprzedany do Olympique Marsylia, skąd trafił do Turynu, gdzie przebywa do dziś.
- Juventus zapłacił za niego ponad 6 milionów euro i na pewno chce odzyskać przynajmniej część tych pieniędzy. O pełnej kwocie pewnie nawet nikt nie marzy. Może na 100 klubów znalazłby się jeden szalony prezes, który zaryzykowałby sprowadzenie Arka za takie pieniądze, w oparciu o jego przeszłość. Tylko te lata już dawno za nami, a po tak poważnej kontuzji nie ma żadnej gwarancji, że nasz napastnik będzie kiedyś w stanie jeszcze zaskakiwać. Do tego dochodzi ryzyko następnych urazów - zapewnia Czachowski.
Najlepsze ligi? Wątpi. "To już było"
Kontrakt Milika wygasa dopiero pod koniec czerwca 2026 roku. Czachowski jednak nie ma wątpliwości, że polski napastnik nie będzie przebywał tak długo w Turynie. - Już jakiś czas temu mówiłem, że nie wyobrażam sobie, by zostać chociaż na kolejne pół roku. Stawiałem, że odejdzie w styczniu. Pytanie tylko, kto zechce Arka kupić - zastanawia się ekspert Eleven Sports.
- Przed kontuzją też nie grał regularnie, w sezonie 2023/24 strzelił raptem 4 gole, w 32 meczach, których pojawił się na boisku. Liczby go nie bronią. Oczywiście życzę mu jak najlepiej. Zawsze trzymam kciuki za Polaków, tym bardziej grających we Włoszech, a nie ma ich wielu. Niestety wydaje mi się jednak, że w przypadku Milika to jest początek końca. Może trafi do MLS albo Arabii Saudyjskiej, gdzie będzie w stanie jeszcze sobie dorobić. Nadzieja na sprowadzenie do klubu rywalizującego w najlepszych pięciu ligach jest w tej chwili niepoprawnym optymizmem. To już było - przypomina ekspert Serie A.
Już nigdy nie wystąpi w kadrze?
Po kontuzji kolana, której Milik doznał w 5. minucie meczu towarzyskiego z Ukrainą, polski napastnik trafił na salę operacyjną kilka dni później i przeszedł artroskopię łąkotki przyśrodkowej lewego kolana. W sierpniu przebył kolejny zabieg.
"La Gazetta dello Sport" była zdania, że Milik może być gotowy już na półfinał Superpucharu Włoch, w którym Juventus zmierzył się z AC Milanem. Tak się nie stało. Zespół z Turynu przegrał 1:2, Polak nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. W drugim tygodniu stycznia jego drużyna zagra w Serie A z Torino FC.
- Życzę Arkowi samych sukcesów, ale nie możemy zakłamywać rzeczywistości. Skończył 30 lat, a ogromne problemy ze zdrowiem dokuczały mu już wcześniej. Biologii nie da się oszukać, będzie tylko gorzej. Nowy pracodawca musi liczyć się z tym, że co jakiś czas Milik wypadnie z gry przez jakiś mikro uraz. Dlatego nie sięgnie po niego nikt z najlepszych pięciu europejskich lig. Mówi się o zainteresowaniu ze strony Górnika Zabrze - przypomina ekspert.
I sugeruje, że Milik powinien poważnie rozważyć taką ofertę. - To byłoby ciekawe posunięcie. Przykro mi, ale obawiam się, że wielka kariera już za nim. Nie wydaje mi się, żeby jeszcze kiedykolwiek miał wystąpić w meczu reprezentacji Polski. Chyba że pożegnalnym - podsumowuje Piotr Czachowski.
Torino FC - Juventus FC w sobotę (11.01 o godz. 18:00). Relacja NA ŻYWO w serwisie WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Szkoda go trochę. Ale ile wielkich szan Czytaj całość