Kolejne Waterloo Komornickiego

Drugie podejście Ryszarda Komornickiego do Górnika Zabrze, podobnie jak pierwsze, zakończyło się totalną klapą. Charyzmatyczny szkoleniowiec w we wtorek stracił pracę, a swoją decyzję zarząd argumentował faktem, że drużyna pod wodzą 50-letniego trenera nie osiągała zadowalających wyników. Nieoficjalnie przy Roosevelta mówi się, że powody rozstania z "Koko" były zupełnie inne.

Kiedy w lipcu Ryszard Komornicki obejmował funkcję szkoleniowca Górnika mówiono, że działacze wkładają kij w mrowisko. Kontrowersyjny trener szybko pokazał, że do bogów dyplomacji nie należy regularnie krytykując swoich zawodników. - W Górniku mam kadrę składającą się z zawodników, którzy umieją grać w piłkę i tych, którzy się tylko starają - mówił 50-letni szkoleniowiec. W pierwszych meczach zabrzanie jednak nie zawodzili. Bardzo dobry początek sezonu, okraszony trzema zwycięstwami pokazał, że Górnik będzie silnym kandydatem do walki o awans do ekstraklasy.

Niestety eldorado przy Roosevelta szybko się skończyło. Porażka z GKP Gorzów Wielkopolski i szczęśliwy remis w Świnoujściu w szeregi drużyny 14-krotnych mistrzów Polski wprowadził niemałe zamieszanie. Poczęto snuć domysły o kryzysie formy drużyny, konfliktach na linii trener - zawodnicy. Co prawda wszelkie tego typu spekulacje gaszono, ale słaby styl gry Górnika i ciułane w niemiłosiernych męczarniach punkty pokazały, że zabrzański zespół ma problem. Dzieła zniszczenia dopełniła fatalna w wykonaniu górniczej drużyny końcówka sezonu, kiedy w siedmiu grach Górnik ugrał zaledwie dwa punkty.

Po zakończeniu rundy zawodnicy zdecydowali się zabrać głos. - Słowa trenera, że drużyna się nie starała czy ktoś nie podchodzi do swoich obowiązków na poważnie są śmieszne. W każdym meczu dajemy z siebie nie 100, a 110 procent. Ale organizmów oszukać się nie da - powiedział skrzydłowy zabrzańskiej drużyny, Robert Szczot. Pytany o to, czy zespół był źle przygotowany do rozgrywek pod kątem fizycznym odparł: - Ja tego nie powiedziałem i proszę tych słów nie wkładać w moje usta. Ja tylko powiedziałem, że organizmów oszukać się nie da. A co to oznacza, niech każdy samemu się zastanowi.

Po konflikcie do jakiego w drużynie okazało się, że historia zatoczyła koła. Przed trzema laty Komornicki także podejmował się pracy przy Roosevelta i również odszedł z Zabrza po kilku miesiącach skłócony z zawodnikami zostawiając zespół rozbity wewnętrznie. Teraz pewnie sytuacja zakończyłaby się podobnie. Działacze jednak nie pozwolili Komornickiemu dopełnić dzieła zniszczenia i zrezygnowali z jego usług. Kto zastąpi "Koko" na ławce trenerskiej Górnika? Wydaje się, że kandydatów jest dwóch: Michał Probierz i Adam Nawałka. Ten pierwszy ma nadal ważny kontrakt z Jagiellonią Białystok. Drugi we wtorek odbędzie decydujące o jego przyszłości rozmowy z działaczami GKS Katowice.

Jeżeli te zakończą się fiaskiem z pewnością ofertą z utytułowanego śląskiego klubu 52-letni szkoleniowiec by nie pogardził.

Komentarze (0)