Sprawiedliwy remis na Kałuży (relacja)

Pierwsza połowa dla Cracovii, druga dla Polonii - tak w skrócie można opisać spotkanie Cracovii z Polonią Bytom (1:1). Remis jest zatem wynikiem jak najbardziej sprawiedliwym, choć uczucie niedosytu może i zapewne będzie towarzyszyło zawodnikom obu ekip co najmniej do następnego meczu ligowego.

W tym artykule dowiesz się o:

Zanim piłkarze obu zespołów wyszli na boisko, mieliśmy akcent niekoniecznie związany z piłką nożną. Fani Pasów wywiesili transparent "Kosovo je sribja", czyli "Kosowo jest serbskie". Szybko jednak transparent poszedł w zapomnienie, a zadbali o to podopieczni Stefana Majewskiego.

W ustawieniu 4-4-2 wyszła na mecz z Polonią Cracovia i w pierwszej połowie wydawało się, że taktyka zdała egzamin. Pasy posiadły przewagę, raz po raz przedzierały się w okolice bramki strzeżonej przez Marcina Suchańskiego. Gospodarze mogli i powinni objąć prowadzenie w 10. minucie, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie potrafił do pustej bramki skierować piłki Przemysław Kulig. Cztery minuty później tylko zbyt krótkim... nogom Tomasza Moskała mogą zawdzięczać zawodnicy Polonii, że napastnik Pasów nie znalazł się sama na sam z Suchańskim.

Ataki Cracovii opierały się w głównej mierze na skrzydłach, gdzie prym wiedli najlepszy w przekroju całego spotkania Paweł Nowak i ustawiony na pozycji napastnika, ale często schodzący do boku, Marcin Bojarski. Właśnie Bojar zagrywał do Moskały podczas wspomnianej przed chwilą sytuacji z 14. minuty gry. Jeszcze w 20. minucie szczęście uśmiechnęło się do gości, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Nowaka piłka minęła wszystkich zawodników w polu karnym i wyszła na aut bramkowy. Minutę później było już 1:0 dla Cracovii.

Nowak tak skutecznie naciskał w polu karnych obrońców Polonii, że w końcu kapitan gości, Tomasz Owczarek tak niefortunnie interweniował, iż przelobował własnego bramkarza.

Gol podziałał przez kilkanaście sekund mobilizująco na piłkarzy Polonii - w 24. minucie oddali pierwszy strzał na bramkę Marcina Cabaja. Z dystansu uderzał Janusz Wolański, ale wynik nie uległ zmianie.

Przed przerwą miały miejsce jeszcze trzy wydarzenia godne uwagi - kolejny rajd Nowaka mógł i powinien zamienić na gola Kulig, ale defensor Pasów, który, jak powiedział po meczu Cabaj, częściej był widoczny na boku pomocy niż w obronie, dwukrotnie nie potrafił umieścić piłki w siatce Suchańskiego. Z kolei w 45. minucie Cabaj o mało co, a nie zapisałby na swoim koncie asysty - bliski przejęcia zagranej przez całe boisko piłki był Bojarski, ale rozpaczliwa interwencja Suchańskiego zażegnała niebezpieczeństwo.

Kibice Polonii, którzy zajęli cały sektor zarezerwowany dla kibiców gości, oraz cały sztab trenerski Polonii domagali się podyktowania rzutu karnego po faulu w polu karnym na Mariuszu Soleckim. Dodajmy, że po rzekomym faulu, gdyż absolutnie w tym momencie karny gościom się nie należał.

Gdyby w tym momencie mecz został zakończony, nie można by było nie szczędzić pochwał pod adresem Cracovii. Szybka, kombinacyjna gra, ciekawe, prowadzone w niezłym tempie akcje - nie dziwią zatem brawa, jakie dostali schodzący na przerwą zawodnicy Pasów.

Na nieszczęście dla Cracovii, a na szczęście dla Polonii - była jeszcze druga odsłona. Trener Michał Probierz postanowił całkowicie zmienić siłę ataku i wprowadził do gry Michała Zielińskiego i Grzegorza Podstawka. Akcja rezerwowych Polonii mogła przynieść gościom wyrównanie w 56. minucie, ale po centrze Podstawka w ostatniej chwili składającego się już do uderzenia głową ubiegł Kulig. Dwie minuty później był już remis. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Valeriya Sokolenki na gola zamienił Wolański. Nie można tutaj nie wspomnieć o biernej postawie defensorów gospodarzy - Wolański zdobył gola strzelając z bliższego słupka.

Serca kibiców Pasów zabiły mocniej w 61. minucie - kapitalnie na klatkę piersiową dokładne zagranie przyjął Zieliński i zdecydował się na natychmiastowe uderzenie. Uderzenie, dodajmy, które minęło okienko bramki Cabaja o dwa metry.

Od tego momentu więcej z gry posiadali co prawda gospodarze, ale ich akcje były prowadzone chaotycznie i nieskładnie - zupełnie inaczej, niż miało to miejsce w pierwszej połowie. Dwie z nich mogły uciszyć wszystkich mankamentów, ale w 70. minucie uderzenie Nowaka po przypadkowym, lecz skutecznym zagraniu Dariusza Kłusa, zostało zablokowane przez obrońców Polonii. Nowak mógł zostać bohaterem Cracovii także kilka minut później, gdy po bilardowym zagraniu w trójkącie Krzysztof Radwański - Arkadiusz Baran - Nowak, ten ostatni nie zmienił toru lotu piłki.

W barwach Pasów zadebiutował w 80. minucie Węgier Arpad Majoros. Blondowłosy Majoros kapitalnie zacentrował w 84. minucie z prawej strony do Kłusa, ale uderzenie pomocnika Pasów złapał Suchański.

Ostatnie minuty meczu najlepiej oddaje kuriozalna sytuacja z bramkarzem Polonii w roli głównej. Marcin Suchański doznał kontuzji nogi, ale piłkarze Cracovii nie potrafili tego handi-capu zamienić na gola. - W życiu trzeba ryzykować i jak się okazało, warto było - skomentował sytuacją z Suchańskim trener Probierz. Wcześniej opiekun gości wprowadził na murawę trzech zawodników, stąd nie mógł zmienić Suchańskiego na rezerwowego Seweryna Kiełpina.

Cracovia Kraków - Polonia Bytom 1:1 (1:0)

1:0 - Owczarek (sam) 20'

1:1 - Wolański 58'

Składy:

Cracovia Kraków: Cabaj - Kulig, Polczak, Tupalski, Radwański, Pawlusiński (81' Majoros), Baran, Kłus, Nowak, Bojarski (74' Szczoczarz), Moskała (46' Dudzic).

Polonia Bytom: Suchański - Wojciechowski (81' Kral), Stano, Owczarek, Sokolenko, Wolański, Grzyb, Przybylski, Mężyk (46' Podstawek), Bazik, Solecki (46' Zieliński).

Żółte kartki: Stano, Wolański (Polonia).

Czerwona kartka: Stano (Polonia).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 3500 (gości: 350).

Najlepszy zawodnik Cracovii: Paweł Nowak.

Najlepszy zawodnik Polonii: Marcin Suchański.

Najlepszy zawodnik spotkania: Paweł Nowak.

Komentarze (0)