W Hiszpanii znów mamy "święto europejskiego futbolu"

Getty Images /  Ira L. Black / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Ira L. Black / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Trudno było o lepszy moment na rozegranie El Clasico, niż po wysokich wygranych Barcelony i Realu z trudnymi rywalami w LM. - Obie drużyny rzuciły na kolana Europę i dzięki temu ten klasyk będzie miał wymiar europejski - podkreśla Leszek Orłowski.

Najpierw, we wtorkowy wieczór, pokaz siły urządził Real Madryt, który przegrywając do przerwy 0:2 z Borussią Dortmund, ostatecznie zwyciężył 5:2. Dzień później jeszcze bardziej zachwyciła Barcelona, która rozbiła 4:1 Bayern Monachium.

- Obie drużyny rzuciły na kolana Europę i dzięki temu, że wygrały z silnymi niemieckimi rywalami, nadchodzący klasyk będzie miał wymiar europejski. Bo wyobraźmy sobie, że Real przegrywa z Borussią, a Barcelona z Bayernem i to by trochę sprowincjonalizowało ten mecz. Tak natomiast mamy święto europejskiego futbolu - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna" oraz komentator Canal+ Sport Leszek Orłowski.

Najlepsi znów grają w Hiszpanii

Jeszcze nie tak dawno temu obie drużyny znajdowały się na zupełnie innych biegunach. Real Madryt, prowadzony przez takie gwiazdy jak Jude Bellingham czy Vinicius Junior, sięgał po wygraną w Lidze Mistrzów, zaś na krajowym podwórku wygrywał ligę w cuglach, z 10-punktową przewagą nad Katalończykami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł

W Barcelonie z kolei mało co funkcjonowało tak jak powinno. Drużynę pod wodzą Xaviego trapiły liczne problemy, a sam szkoleniowiec to żegnał się z klubem, to jednak wracał, by ostatecznie dotrwać do końca sezonu.

Dziś jednak, już pod wodzą Hansiego Flicka, "Duma Katalonii" jest w zupełnie innym miejscu. I, przynajmniej na ten moment, w niczym nie ustępuje Realowi przed nadchodzącym El Clasico.

- Faworyta tu nie ma. Barcelonę miał zweryfikować Bayern, a z kolei Borussia Real. Jak się jednak okazało, nie byli to wystarczająco silni przeciwnicy. Tak naprawdę to dopiero nadchodzący mecz powie prawdę o obu zespołach. Barcelona oczywiście wygrywa ładniej, wyżej, ma więcej punktów od Realu, ale po stronie Realu wiadomo, jest doświadczenie, które w takich meczach decyduje - mówi nam Leszek Orłowski.

Co ważne jednak, wysoka dyspozycja obu drużyn i ich zawodników sprawia, że mecz odzyskał dawny blask.

- Na szczęście znowu największe gwiazdy światowej piłki grają w Hiszpanii. Przyszły zdobywca Złotej Piłki czyli Vinicius, Robert Lewandowski, który powinien ją również mieć, Mbappe, który wciąż o niej marzy i Yamal, który pewnie kiedyś ją zdobędzie. Mamy zatem, i to w liniach ataku, czterech piłkarzy z najlepszej dziesiątki na świecie, choć to może i tak za mało o nich powiedziane. Na pewno pojedynek czy to środkowych napastników, czy skrzydłowych, to będzie coś, co będzie elektryzowało - komentuje nasz rozmówca.

Zabójcze kontry

Barcelona w meczu z Bayernem pokazała, jak bardzo niebezpieczna potrafi być, gdy rywal zdecyduje się pójść z nią na wymianę ciosów. Bo choć środowe widowisko oglądało się kapitalnie, to było ono również bardzo bolesną lekcją dla piłkarzy Vincenta Kompany'ego. Pytanie, czy z lekcji tej skorzysta również Real Madryt.

- Można iść z Barceloną na wymianę ciosów, ale trzeba mieć do tego bardzo szybkich obrońców, tak by Raphinha i Yamal się nie urywali. Barcelona jest obecnie wybornie przygotowana kondycyjnie. Real natomiast jest jednak daleki od szczytowej formy fizycznej. Oczywiście, "Królewskich" stać na podjęcie wymiany ciosów z Barceloną i wygranie takiego meczu, ale nie wiem czy w tym momencie - ocenia Orłowski.

- Kluczem z punktu widzenia Barcelony będzie wyciąganie obrońców Realu do linii środkowej, wciąganie ich na własną połowę. W meczu z Bayernem Barcelona zabiła rywali właśnie kontrami, graniem piłek na wolne pole, za plecy obrońców, którzy podchodzili bardzo wysoko. Jeśli obrońcy Realu będą grali nisko, jeśli Real w ogóle zagra ostrożnie, to Barcelona będzie miała problem, by zdobywać wiele bramek. O tym, jak będzie wyglądał ten mecz przesądzi taktyka Realu Madryt, czy będzie to taktyka zachowawcza czy jednak nastawiona na to, by jak najszybciej otworzyć wynik - podsumowuje.

Na jaką taktykę zdecyduje się Carlo Ancelotti przekonamy się już w sobotę. Początek El Clasico zaplanowano na sobotę, 26 października, na godzinę 21:00.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty