Hit Ligi Narodów dla Francji. Belgijscy kibice nie wytrzymali

PAP/EPA / OLIVIER MATTHYS / Na zdjęciu: Francja wygrała na wyjeździe z Belgią 2:1
PAP/EPA / OLIVIER MATTHYS / Na zdjęciu: Francja wygrała na wyjeździe z Belgią 2:1

Reprezentacja Francji wygrała na wyjeździe z Belgią 2:1 i zrobiła duży krok w kierunku awansu do ćwierćfinału Ligi Narodów. Dwie bramki dla "Trójkolorowych" zdobył Randal Kolo Muani. Belgijscy fani domagają się dymisji selekcjonera.

Długo kazali czekać swoim kibicom reprezentanci Francji, bo początek meczu w Brukseli nie zwiastował niczego dobrego.

Belgowie od pierwszych minut zyskali przewagę. Sprawiali lepsze wrażenie i kwestią czasu wydawało się, kiedy wyjdą na prowadzenie. No ale kolejne minuty mijały, a wynik się nie zmieniał. Sytuacje? Były. Najlepszą zmarnował kapitan Youri Tielemans, który fatalnie wykonał rzut karny (strzelił nad poprzeczką).

I ta sytuacja pobudziła Francuzów, którzy do tego momentu nie mieli zbyt wiele do zaoferowania w ofensywie, a ponadto popełniali mnóstwo błędów na własnej połowie. Inna sprawa, że na prowadzenie wyszli w dość dziwnych okolicznościach. To znaczy, Randal Kolo Muani pokazał Tielemansowi, jak powinno się wykonywać rzuty karne, tutaj nie było nic dziwnego, natomiast "jedenastka" została sprokurowała przez Wouta Faesa po absurdalnym zagraniu piłki ręką.

Gospodarze potrzebowali trochę czasu, żeby się otrząsnąć, bo stracony gol ewidentnie wybił ich z rytmu, ale w doliczonym czasie dopięli swego. Udało się wykorzystać jedną z wielu strat Francuzów przed polem karnym - Timothy Castagne zacentrował w pole karne, a Openda trafił do siatki z pięciu metrów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł

Swoją drogą sędzia asystent nie miał dobrego dnia, bo najpierw dopatrzył się spalonego przy podaniu do Loisa Opendy, który wywalczył rzut karny (VAR to zweryfikował na korzyść Belgów), a później dopatrzył się spalonego przy golu Opendy (VAR zweryfikował na korzyść Belgów).

Wydawać by się mogło, że bramka w doliczonym czasie pierwszej połowy podziała pozytywnie na Belgów, ale nic takiego nie miało miejsca.

Po przerwie dużo lepiej zaczęli grać aktualni wicemistrzowie świata i w 62. minucie to udokumentowali. Lucas Digne zacentrował w pole karne, Kolo Muani wyskoczył najwyżej na siódmym metrze i po raz drugi tego wieczora pokonał Koena Casteelsa.

Francuzi mieli wszystko pod kontrolą, jednak sami utrudnili sobie sytuację, bo na kwadrans przed końcem pełniący rolę kapitana Aurelien Tchouameni ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał udać się pod przedwczesny prysznic. Choć z drugiej strony w końcówce nie było widać, że jedna drużyna gra z przewagą zawodnika. Goście kontrolowali wydarzenia na boisku i nie dopuszczali rywali pod swoją bramkę. Dopiero w doliczonym czasie zrobiło się nieco bardziej gorąco, choć bez powodzenia.

A to tylko podburzało kibiców, którzy - widząc nieudolność piłkarzy - niejednokrotnie krzyczeli "dymisja" w kierunku selekcjonera Domenico Tedesco.

Belgia - Francja 1:2 (1:1)
0:1 Randal Kolo Muani (k.) 35'
1:1 Lois Openda 45+3'
1:2 Randal Kolo Muani 62'

Składy:

Belgia: Koen Casteels - Zeno Debast, Wout Faes, Arthur Theate, Timothy Castagne (67' Maxim De Cuyper) - Charles De Ketelaere (81' Dodi Lukebakio), Orel Mangala (67' Aster Vranckx), Youri Tielemans (81' Arne Engels) - Jeremy Doku, Lois Openda, Leandro Trossard.

Francja: Mike Maignan - Jules Kounde, William Saliba, Ibrahima Konate, Lucas Digne - Aurelien Tchouameni, Manu Kone, Matteo Guendouzi (74' Eduardo Camavinga) - Ousmane Dembele (79' Youssouf Fofana), Randal Kolo Muani (90+3' Marcus Thuram), Bradley Barcola (74' Christopher Nkunku).

Żółte kartki: Mangala, Faes, De Ketelaere (Belgia) oraz Digne, Saliba, Tchouameni, Konate, Maignan (Francja).
Czerwona kartka: Tchouameni 76' (Francja, za drugą żółtą).

Sędzia: Irfan Peljto (Bośnia i Hercegowina).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Włochy 4 3 1 0 11:5 10
2 Francja 4 3 0 1 9:5 9
3 Belgia 4 1 1 2 6:7 4
4 Izrael 4 0 0 4 4:13 0
Komentarze (0)