Czwartkowy wieczór był nie lada gratką dla piłkarskich kibiców w Polsce. Wszystko za sprawą inauguracyjnych spotkań naszych drużyn w fazie ligowej Ligi Konferencji. W nieco trudniejszej sytuacji była Jagiellonia Białystok. Mistrzów Polski czekało bowiem wyjazdowe starcie z FC Kopenhagą.
W roli faworytów należało stawiać gospodarzy, którzy już na początku meczu pokazali, że celują w zwycięstwo. Wszystko za sprawą trafienia Pantelisa Hatzidiakosa w 12. minucie, które dało im prowadzenie. Korzystny wynik dla ekipy z Danii utrzymał się do 51. minuty, kiedy bramkę na remis strzelił Afimico Pululu.
W kolejnych fragmentach oba zespoły starały się stworzyć dogodną sytuację, która pozwoliłaby na objęcie prowadzenia. Nie udało się jej przeprowadzić, chociaż intensywność tego starcia była wysoka. Świadczy o tym fakt, że przez ostatnie pół godziny arbiter Robert Harvey pokazał cztery żółte kartki, w tym trzy dla zawodników Jagiellonii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gwiazda Liverpoolu imponuje nie tylko na boisku. Ale "rzeźba"!
Gdy już wydawało się, że mecz zakończy się remisem, przyszedł decydujący cios od mistrzów Polski. W siódmej minucie doliczonego czasu wyprowadził go Darko Churlinov, który popisał się niesamowitym strzałem w prawy dolny róg bramki. Już w tym momencie piłkarze Adriana Siemienieca wpadli w euforię, która sięgnęła zenitu po końcowym gwizdku.
Świadczą o tym przepiękne obrazki za Stadionu Parken w Kopenhadze. Zawodnicy z Białegostoku po zakończeniu spotkania podeszli do sektora gości, by razem ze swoimi kibicami świętować wielki sukces. Nie zabrakło śpiewów i skoków, ale przede wszystkim ogromnego zadowolenia.