"Możemy liczyć tylko na siebie". Trener Korony pewny siebie przed derbami

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
zdjęcie autora artykułu

- Znam wagę tych spotkań i relacje, jakie wcześniej były pomiędzy Kielcami i Radomiem, ale mimo wszystko postaramy się zachować chłodną głowę - mówi trener Jacek Zieliński przed derbowym meczem Korony Kielce z Radomiakiem Radom.

Dla kibiców Radomiaka Radom i Korony Kielce mecz między tymi drużynami toczy się o coś więcej niż tylko o ligowe punkty. To derby, choć oba miasta dzieli około 80 kilometrów. Mieszkańcy obu miast - delikatnie rzecz ujmując - nie przepadają za sobą, więc nie trudno się domyślić, jakie relacje panują pomiędzy kibicami jednej i drugiej ekipy.

- Zdajemy sobie sprawę, że atmosfera na meczu będzie bardzo gorąca i możemy liczyć tylko na siebie, bo naszych kibiców tam nie będzie. Od dawna przypatrywałem się tym meczom derbowym, jestem z tego regionu i wiem, jak to wszystko wygląda. Znam wagę tych spotkań i relacje, jakie wcześniej były pomiędzy Kielcami i Radomiem, ale mimo wszystko postaramy się zachować chłodną głowę - mówił trener Jacek Zieliński na konferencji prasowej.

W obecnym sezonie lepiej wiedzie się Koronie, która po ostatnim zwycięstwie z Zagłębiem Lubin uciekła ze strefy spadkowej. W niej można natomiast znaleźć Radomiaka, który przegrał pięć z sześciu ostatnich spotkań w PKO Ekstraklasie.

- To naprawdę solidny zespół, jest tam paru zawodników, którzy - jak na polskie warunki - są nietuzinkowi. Rocha, Wolski, dobrze wygląda Peglow, Ouattara. Jest wielu piłkarzy na odpowiednim poziomie. Nie idzie im teraz, ale derby są takim spotkaniem, że dotychczasowe osiągnięcia, wahania formy idą w niepamięć. Wiemy, że Radomiak będzie mocno zmotywowany, a ich mecz z Cracovią pokazał, że tej drużyny nigdy nie można lekceważyć - przyznał trener Zieliński.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarnego gola z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

Korona nie ma aktualnie większych powodów do zmartwień. Co prawda trener Zieliński zaczął pracę w Kielcach od przegranej z Cracovią, ale w kolejnych czterech meczach zespół pod jego wodzą zdobył 8 punktów.

- Widać postęp i jakąś powtarzalność w tym wszystkim, ale wiemy, że jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy poprawić. Jestem zadowolony, bo zespół dobrze reaguje na nowe ustawienie i miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Nie mamy jakichś większych problemów. Moglibyśmy w większym stopniu poprawić finalizację, dobór ostatniego podania pod bramką przeciwnika. Tu jest najwięcej do poprawy. Wychodzimy z ciekawymi akcjami, natomiast nie do końca wyciskamy jeszcze z tego tyle, ile można - powiedział trener Zieliński.

W piątek szczególną uwagę trzeba będzie zwrócić na Leonardo Rochę, który obecnie jest liderem klasyfikacji strzelców (6 goli).

- To nie tak, że on zdobywa bramki z niczego. Jak napastnik ma dwa metry wzrostu, to wystarczy zagrać piłkę górą i już jest problem. Przede wszystkim z tym musimy się liczyć. Pracując w Cracovii jakoś dawaliśmy sobie radę z Rochą, jak i Henrique, bo ten duet napastników był naprawdę groźny. Zrobimy wszystko, żeby teraz też go zatrzymać, natomiast nie ukrywam, że to będzie duże wyzwanie, bo jest to jeden z najlepszych napastników w Ekstraklasie w tym momencie - podsumował trener Zieliński.

Początek meczu Radomiak Radom - Korona Kielce w piątek o godz. 18.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty