W 2021 roku Łukasz Piszczek opuścił Borussię Dortmund i został grającym trenerem LKS-u Goczałkowice. Od dłuższego czasu było jasne, że Wybitny Reprezentant Polski wiąże swoją przyszłość z rolą szkoleniowca.
W międzyczasie z Piszczkiem kontaktowały się ekstraklasowe kluby. 39-latek mógł też zostać asystentem jednego z selekcjonerów Biało-Czerwonych. 2,5 roku temu był już po słowie z Adamem Nawałką, lecz PZPN postawił wówczas na Czesława Michniewicza.
Później mówiło się o nim w kontekście sztabu szkoleniowego Fernando Santosa, jednak sam nie widział się w tej roli. Temat wrócił rok temu, kiedy prezes Cezary Kulesza wybierał pomiędzy Michałem Probierzem a Markiem Papszunem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Obaj kandydaci na selekcjonera reprezentacji Polski zaproponowali współpracę Piszczkowi. Legenda Borussii w pierwszej kolejności porozumiała się z Papszunem, a następnie odebrała telefon od Probierza.
- Po zwolnieniu Fernando Santosa było dwóch kandydatów do objęcia reprezentacji: Michał Probierz i Marek Papszun. Ten drugi, kompletując sztab, zaproponował mi rolę asystenta. Zgodziłem się. Tego samego dnia zadzwonił do mnie Michał Probierz i zapytał, czy dołączę do jego sztabu. Nie mogłem się zgodzić, skoro wcześniej potwierdziłem Markowi Papszunowi. Gdybym zagrał na dwa fronty, byłoby to niezgodne z moimi zasadami - tłumaczył w wywiadzie dla sport.tvp.pl.
W lipcu Piszczek otworzył nowy rozdział w swojej karierze. Wrócił do Dortmundu i został asystentem swojego dobrego znajomego, Nuriego Sahina.
Czytaj więcej:
Świetne informacje dla Śląska Wrocław. Media: niechciany zawodnik odchodzi