Szczot: Tematu Lecha nie było

Robert Szczot to niewątpliwie jeden z najlepszych zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego. Nikogo więc nie powinno dziwić zainteresowanie innych klubów 26-letnim pomocnikiem. Ostatnio najwięcej mówiło się o tym, że piłkarz mógłby trafić do poznańskiego Lecha, ale... - Tego tematu w ogóle nie było. Naprawdę - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl sam zainteresowany.

Skąd zatem wzięło się to całe zamieszanie? Nie wiadomo. - Chłopaki w szatni trochę się śmiali, bo w Przeglądzie Sportowym napisali coś takiego. Są to jedynie spekulacje prasowe, więc do tego tematu podchodzę bardzo spokojnie. Nie myślę o takich sprawach, bo wcale nie jest wykluczone, że te doniesienia mijają się z prawdą - uważa Szczot i zdecydowanie zaprzecza jakoby dostać ofertę z Poznania.

Mimo tego, zawodnik nie może narzekać na brak zainteresowania innych klubów. - Dzwonią do mnie różni ludzie, pytają, co i jak, a ja odpowiadam. Do jakichkolwiek rozmów podchodzę jednak bardzo spokojnie, nie podpalam się, tylko spokojnie czekam na przebieg wydarzeń. Póki co, jakiejś konkretnej propozycji nie otrzymałem - zdradza pomocnik Łódzkiego KS, który otrzymuje telefony zarówno z Polski, jak i zagranicy.

Bardzo prawdopodobne, że jeśli tylko zawodnik otrzyma interesującą ofertę, nie będzie zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji. Zawsze lepiej walczyć o coś więcej, niż tylko o utrzymanie. - Moje marzenia wybiegają znacznie dalej, aniżeli do takiego Lecha Poznań. Najpóźniej za kilka lat chciałbym bowiem wystąpić w kadrze narodowej. Wiadomo, nie jest to łatwa sprawa, ale trzeba wierzyć... - nie ukrywa Szczot.

Dla jednego z najlepszych w tym sezonie zawodników ŁKS w klubie powinni spodziewać się kilku ciekawych ofert. Zwłaszcza, że dla 26-letniego piłkarza to ostatni dzwonek, aby wypłynąć na głębokie wody. - Na pewno nie jestem minimalistą, mam wielkie ambicje i marzenia, które będzie mi ciężko zrealizować. Nie oznacza to jednak wcale, że od razu muszę odchodzić z Łódzkiego Klubu Sportowego. Zobaczymy, co tu się będzie dalej działo... - zastanawia się Szczot.

Źródło artykułu: