Na takie mecze się czeka. Dramaturgia do ostatnich minut, choć dogrywka była już raczej jednostronna. Gospodarze pokonali Egipt i awansowali do finału igrzysk olimpijskich.
Pierwszym finalistą została Hiszpania, która odrobiła bramkę straty i ostatecznie wygrała 2:1 z Marokiem.
Francuzi długo nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę rywala. W końcówce pierwszej połowy Loic Bade trafił w słupek. Na pierwszego gola w tym spotkaniu przyszło nam czekać do 62. minuty. I - ku zaskoczeniu miejscowych - strzelili go Egipcjanie, a konkretnie Mahmud Saber, który popisał się atomowym uderzeniem z kilku metrów.
Wyrównał niespełna 20 minut później Jean-Philippe Mateta, który z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Kapitalnym podaniem popisał się Michael Olise.
W samej końcówce mieliśmy niesamowitą dramaturgię, Omar Fajed we własnym polu karnym zablokował ręką strzał jednego z Francuzów, ale sędzia po interwencji VAR nie zdecydował się podyktować "jedenastki".
Dogrywka zaczęła się po myśli Francji. Nie strzeliła co prawda gola, ale Fajed otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał przedwcześnie opuścić boisko. W dogrywce swojego drugiego gola strzelił Mateta, a rywali skarcił wspomniany wcześniej Olise. Później "Trójkolorowi" kontrolowali przebieg spotkania i spokojnie dowieźli wygraną do końcowego gwizdka sędziego.
Francja - Egipt 3:1 (1:1)
0:1 Mahmud Saber 62'
1:1 Jean-Philippe Mateta 83'
2:1 Jean-Philippe Mateta 99'
3:1 Michael Olise 108'
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
CZYTAJ TAKŻE:
Real jeszcze powalczy o gwiazdę. Wielki transfer już tego lata?
Chuligani na dachu stadionu. Skandal w Ekstraklasie i przerwany mecz