Warta Poznań z dziesiątym letnim wzmocnieniem

24-letni środkowy pomocnik podpisał przy Drodze Dębińskiej umowę obowiązującą do połowy 2025 roku. Zawiera ona opcję przedłużenia na następne 12 miesięcy.

- Łukasz to zawodnik, który już dwukrotnie miał trafić do Warty Poznań. Pierwsze podejście miało miejsce pięć lat temu, a drugie, gdy Warta występowała w ekstraklasie, a Łukasz przyjechał do klubu na testy. W obu przypadkach zawsze coś stawało na przeszkodzie. Tym razem się udało - powiedział dyrektor sportowy I-ligowca, Dawid Frąckowiak.

Norkowski jako junior występował w Noteci Rosko i Błękitnych Wronki, skąd na ponad 6 lat trafił do Lecha Poznań. Grał tam w zespołach młodzieżowych i drużynie rezerw. W 2018 roku wywalczył mistrzostwo Polski juniorów starszych, a jego kolegą z zespołu był m. in. Wiktor Pleśnierowicz, obecny "Warciarz".

Ponadto Norkowski był zawodnikiem GKS Jastrzębie, GKS Tychy i Polonii Bytom, a ostatnie pół roku spędził w III-ligowej Noteci Czarnków. Ma na koncie blisko sto spotkań na poziomie centralnym - w rozgrywkach I i II ligi.

W latach 2016-2018 nowy zawodnik "Zielonych" zaliczył łącznie 12 występów w młodzieżowych reprezentacjach Polski - w kategoriach U-17 i U-19.

24-latek zapracował na szansę w stolicy Wielkopolski podczas obozu w Grodzisku Wlkp. Występował w sparingach jako zawodnik testowany.

- Ostatnio Łukasz był może trochę na piłkarskim zakręcie, ale to bez wątpienia zawodnik, któremu warto dać szansę. Skromny i pracowity chłopak z Wielkopolski, w dodatku z doświadczeniem w I i II lidze. Uznaliśmy, że należy podać mu rękę - zaznaczył Frąckowiak.

Wcześniej do drużyny Piotra Jacka trafili: Jurij Tkaczuk (ostatnio Znicz Pruszków), Filip Waluś (Rekord Bielsko-Biała), Tomasz Wojcinowicz (Puszcza Niepołomice), Maciej Firlej (Puszcza Niepołomice), Rafał Adamski (KGHM Zagłębie Lubin), Damian Gąska (Górnik Łęczna), Bartosz Szeliga (ŁKS Łódź), Kacper Michalski (Ruch Chorzów) oraz Mateusz Cichocki (Pilica Białobrzegi).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko