Trener Lecha Poznań zapowiada. "Chcemy być jeszcze lepsi"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Niels Friedriksen
Getty Images / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Niels Friedriksen
zdjęcie autora artykułu

- W pierwszej połowie były momenty, w których nasza gra wyglądała według oczekiwań - mówi trener Niels Frederiksen po udanym debiucie w roli szkoleniowca Lecha Poznań.

Lech Poznań w niedzielne popołudnie sięgnął po pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. Kolejorz na własnym obiekcie pokonał Górnika Zabrze 2:0. Pozytywny nastrój udzielił się Nielsowi Frederiksenowi, który spotkał się z dziennikarzami na pomeczowej konferencji prasowej. Dla duńskiego trenera to udany debiut w nowym klubie.

- To wspaniałe zwyciężyć w pierwszym spotkaniu i zacząć nowy sezon od zwycięstwa. W pełni zasłużyliśmy na to, byliśmy stroną przeważającą, co potwierdzają statystyki. Na pewno wolałbym, żeby ten drugi gol padł wcześniej, bo to uspokoiłoby grę w tym spotkaniu, ale cieszę się, że w końcu ten mecz udało się zamknąć. Pracowaliśmy na to cztery tygodnie, by przygotować się do tego pierwszego spotkania i zdobyć w nim komplet punktów - podsumował spotkanie z Górnikiem, Niels Frederiksen.

Szkoleniowiec poznaniaków podkreślił, jak bardzo zaangażowani w grę byli jego zawodnicy i na ile udało się zrealizować początkowe założenia względem całego zespołu. Drużyna pracowała na bardzo dużej intensywności, ale tego właśnie oczekuje od swoich piłkarzy 53-letni trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anglicy otoczyli policjanta. Od razu wyciągnął telefon

- Zawsze jest możliwość, by zrobić coś lepiej, by poprawić grę. W wielu aspektach wyglądało to, tak jakbym chciał. Chciałbym przytoczyć statystykę przebiegniętych kilometrów przez cały zespół. W meczu z Górnikiem piłkarze przebiegli 118 kilometrów, a w poprzednim sezonie ta średnia wynosiła 110 kilometrów. To bardzo duża różnica. Chcielibyśmy jednak częściej odbierać piłkę na połowie rywala. Będziemy działać nad tym, by być jeszcze lepsi w każdym zakresie - opowiadał Duńczyk.

W wyjściowym składzie Kolejorza znalazło się miejsce dla 20-letniego Antoniego Kozubala, który po powrocie z wypożyczenia, ma być w Lechu jednym z podstawowych zawodników, wspomagając tym samym środek pola, który w poprzednich rozgrywkach nie wyglądał zbyt okazale. Młodzieżowiec otrzymał 73 minuty w starciu z Górnikiem, a Niels Frederiksen pochwalił swojego piłkarza.

- Pokazał dziś, że jest sporym talentem. Ma szybką nogę, nie unika pojedynków w środku pola. To ważne, bo z tego korzystamy. Mamy dużo jakościowych zawodników w środku pola, więc gwarancji gry mieć nie może, ale przed nami kolejny tydzień i zobaczymy, jak będzie to wyglądało. Jeśli Kozubal utrzyma taką dyspozycję, to za pół roku może być jeszcze lepszy - dodał 53-latek.

Szkoleniowiec przyznał, że w jego zespole panuje rywalizacja na wielu pozycjach, więc wybranie optymalnego składu na mecz z Górnikiem nie było łatwe. Kibiców z pewnością zastanawiała obecność Adriela Ba Loui w podstawowej jedenastce. Skrzydłowy nie zachwycał do tej pory swoją grą i zdaniem wielu sympatyków Kolejorza sensowniej byłoby posadzić Iworyjczyka na ławce.

- To było dla mnie trudne, by wybrać wyjściową jedenastkę, bo wielu zawodników bardzo dobrze zaprezentowało się w trakcie obozu przygotowawczego. Adriel Ba Loua wyglądał dobrze w spotkaniach sparingowych i taki był też plan, by mieć szybkich skrzydłowych, którzy mogliby wychodzić do dalekich piłek zagrywanych za linię obrony. Uznałem, że Ba Loua sprawdzi się w tej taktyce - odpowiadał Frederiksen.

Na ławce zabrakło miejsca dla Mihy Blazicia oraz Bartosza Salamona, którzy wrócili do treningów po mistrzostwach Europy w Niemczech. Zawodnicy otrzymali kilkanaście dni wolnego, a do spotkania z Górnikiem przygotowywali się zaledwie w ostatnim tygodniu mikrocyklu.

- Dla mnie to było ważne, by zawodnicy mieli urlopy po mistrzostwach Europy. Oni nie są potrzebni tylko na ten pierwszy mecz, ale na całą jesień. Nie wyobrażam sobie powiedzieć Salamonowi, że po turnieju dostaje tylko 5 dni urlopu i musi wracać, bo on w październiku byłby wypalony sezonem. Bałbym się nie dać zawodnikowi odpocząć. Oni są w treningu, ale to byłoby nieodpowiedzialne korzystać z tych piłkarzy, szczególnie też w takich warunkach atmosferycznych - mówił trener.

- Górnik Zabrze miał w tym spotkaniu współczynnik 0,28 w kontekście bramek oczekiwanych. Jeśli drużyna doprowadza do tego, że rywal nie ma wielu sytuacji do zdobycia gola, to oznacza że obrońcy i bramkarz dobrze wykonali swoją pracę - tak Niels Frederiksen ocenił występ m.in. nowego zawodnika w zespole, Alexa Douglasa.

W najbliższych dniach klub może opuścić Kristoffer Velde, który jest blisko przenosin do greckiego Olympiakosu Pireus. Szkoleniowiec zapytany o przyszłość Norwega skwitował bardzo krótko.

- Nie wiem, czy to był ostatni mecz Kristoffera Velde w Lechu. Chciałbym takiego zawodnika w swoim składzie, ale taki jest futbol, że nie mamy też zawsze tego, co byśmy chcieli.

Czytaj też: Dwa gole w meczu Lecha z Górnikiem Cracovia - Piast: dwa gole w Krakowie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty