Zaskakujące wyznanie. Znany Belg ujawnił, że mieszka… w Rosji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Peter De Voecht / Photonews / Na zdjęciu: Frank Vercauteren
Getty Images / Peter De Voecht / Photonews / Na zdjęciu: Frank Vercauteren
zdjęcie autora artykułu

Frank Vercauteren jest legendą belgijskiego futbolu i obecnie piastuje kluczową funkcję w tamtejszej federacji. 67-latek niespodziewanie ujawnił, że na co dzień mieszka w Rosji.

Jako piłkarz największe triumfy odnosił z Anderlechtem, gdzie spędził większość kariery. Wygrywał zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie. Uczestnik trzech wielkich turniejów w 1983 roku został wybrany belgijskim piłkarzem roku.

Frank Vercauteren później stał się trenerem i świętował zdobycie mistrzostwa z takimi klubami jak Anderlecht czy KRC Genk. Zaliczył również krótki epizod jako selekcjoner reprezentacji Belgii. W latach 2014-2016 prowadził rosyjski zespół Krylia Sowietow.

Aktualnie 67-latek jest zatrudniony w roli dyrektora sportowego belgijskiej federacji. Ku zaskoczeniu kibiców, Vercauteren w wywiadzie dla sport-express.ru wyznał, że w Rosji znalazł partnerkę, która urodziła mu dziecko.

- Faktem jest, że nadal mieszkam w Rosji, niedaleko Moskwy. Byłem tam trzy tygodnie temu! Prowadzę normalne życie w Nowogorsku. Mam partnerkę w Rosji, choć oficjalnie nie jesteśmy małżeństwem, mamy razem córkę. Po Euro przyjadę do Rosji i znów będę mógł cieszyć się życiem rodzinnym i moim rosyjskim dzieckiem! - mówił.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Grają pod ogromną presją. Jak zareagowali Anglicy po awansie?

Emerytowany piłkarz ze względu na mistrzostwa Europy przebywa w Niemczech. Vercauteren został zapytany, czy kierownictwo federacji zainteresowało się jego życiem osobistym.

- Absolutnie nie. I od samego początku, kiedy pojawiła się oferta pracy na stanowisku dyrektora sportowego, powiedziałem bardzo wyraźnie, że nie mam zamiaru niczego zmieniać w tym zakresie. Potrzebowałem możliwości podróżowania tam i z powrotem. Dostałem ją - dodał.

Czytaj więcej: Rosjanie oficjalnie potwierdzili. Wszystko jasne ws. Rybusa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty