Musimy się włączyć do walki o awans do ekstraklasy - rozmowa z Bogusławem Baniakiem, trenerem Warty Poznań

Warta Poznań w obecnym sezonie pierwszej ligi spisywała się bardzo dobrze. Potrafiła odbierać punkty wyżej renomowanym rywalom, a gdyby nie kilka wpadek z teoretycznie słabszymi drużynami, mogłaby być w ścisłej czołówce. Obecnie do drugiego miejsca traci sześć punktów i poznaniacy marzą jeszcze o walce o awans do ekstraklasy. Trener Bogusław Baniak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o zakończonych rozgrywkach oraz przyszłości klubu.

Michał Jankowski: Warta w tegorocznych rozgrywkach zgromadziła 29. punktów. Jest pan z tego zadowolony?

Bogusław Baniak: Gdyby ktoś przed rundą powiedział, że zdobędziemy tyle punktów, to bym uznał to za kosmiczne zapowiedzi. Z perspektywy czasu odczuwam jednak ogromny niedosyt, że nie mamy tyle punktów co Pogoń Szczecin, bo zajmowalibyśmy drugie miejsce. Były takowe sytuacje, aby to osiągnąć, choć wiele zespołów może tak mówić.

W kilku meczach Warta pechowo traciła punkty. Którego z tych spotkań najbardziej pan żałuje?

- Najbardziej żałuję meczu z Widzewem Łódź, gdzie zagraliśmy jedno z najlepszych spotkań podczas mojego pobytu w Warcie. Chwila nieuwagi i przypadkowy strzał Litiwina zadecydował o porażce 0:1. Drugim takim meczem było spotkanie z Wisłą Płock. Nie było tam jednak winy zawodników, tylko pomyłka sędziego zabrała nam dwa punkty.

Czy siłą Warty jest fakt, że większość piłkarzy jest z Poznania?.

- Zdecydowanie tak. Zaprocentowała lokalność i miłość do miasta pokazywaną przez piłkarzy Warty, a szczególnie Reissa, który nie wybrał ofert innych klubów i został w Poznaniu. Jest to drogowskaz na budowanie przyszłości Warty.

Jeszcze kilka miesięcy temu Warta borykała się ze sporymi problemami finansowymi. Teraz pojawiają się kolejni sponsorzy. Czy sytuacja w klubie jest już na tyle stabilna, że możecie myśleć tylko o grze?

- Pytanie jest bardzo trudne i nie chciałbym komentować tej sytuacji.

Latem do drużyny dołączył Piotr Reiss. Nie da się ukryć, że jego sprowadzenie było strzałem w dziesiątkę.

- Wszystkim ludziom związanym z tym transferem, bo nie był to jeden człowiek, należą się ukłony. Należą się one również samemu Piotrowi, który wybrał skromność, ale poznańską.

Cieszyć może również powrót do dobrej formy Marcina Klatta, który zdobył dziesięć bramek.

- Jest to zasługa nie tylko sztabu szkoleniowego, ale przede wszystkim jego samozaparcia., inwestycji w samego siebie i zrozumienie, że życie dorosłego piłkarza jest ogromnie wymagające i potrzeba w nim dużo poświęcenia. Dotarło do niego i na efekty nie trzeba było długo czekać.

Nie obawia się pan, że zimą odejdzie kilku podstawowych zawodników?

- Obawiam się bardzo. Mam informacje, że kilku piłkarzy otrzymało oferty z klubów mocniejszych finansowo oraz z ekstraklasy. Nie chciałbym mówić o nazwiskach, bo powiedzieli mi to w sposób dżentelmeński, ale może nie dojść do tych transferów i nie chcieliby robić kłopotów ani sobie, ani pracodawcy. Powiedziałem im, żeby to się wyjaśniło do końca listopada lub do połowy grudnia.

Na jakie pozycje Warta szuka wzmocnień?

- Potrzebujemy zawodników do rywalizacji na bocznej obronie, napastnika oraz bramkarza. Gdyby były ubytki to będą potrzebne jeszcze inne uzupełnienia. Uważam, że Warta powinna zrobić trzy poważne wzmocnienia.

Do drugiego miejsca w tabeli tracicie sześć punktów. Myślicie jeszcze o walce o awans do ekstraklasy czy te marzenia trzeba odłożyć na następne sezony?

- Trzeba powiedzieć sobie, że musimy się włączyć do walki o awans. Nie wolno odpuścić. Jeśli stworzyła się taka sytuacja, że różnica punktowa nie jest duża, to trzeba patrzeć w górę, a nie w dół. Oczywiście powiedzmy sobie szczerze, że nie jesteśmy przygotowani do awansu do ekstraklasy, bo jak ktoś myśli inaczej to trzeba by go w kaftan wziąć. Jeśli ułożą się sprawy pod względem sportowym, to karty będą po stronie miasta. Całe szczęście, że gramy w Poznaniu, a nie jakieś pipidówie. Gdybyśmy hipotetycznie wywalczyli awans, to myślę, że władze miasta nie zostawiłyby Warty bez niczego, ponieważ jest gdzie grać w Poznaniu.

Komentarze (0)