Marcin Ziach: Dość niespodziewanie pojawiłeś się na testach w Górniku. Masz już za sobą pierwszy mecz sparingowy. Jak on wyglądał z twojej perspektywy?
Ibrahim Sunday: Na pewno na razie nie jestem w tej formie, w której chciałbym być. Wydaje mi się jednak, że wypadłem nieźle. Kiedy dojdę do optymalnej dyspozycji, będę mógł zaoferować drużynie dużo więcej. Mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze raz się pokazać, bo chciałbym zostać w Górniku na dłużej.
Co się w ostatnimi czasy z tobą działo? Byłeś zawodnikiem Wisły Kraków, z którą sięgnąłeś po mistrzostwo Polski, potem grałeś w Zagłębiu Lubin i... słuch po tobie zaginął.
- Nie był to dla mnie najlepszy okres. Miałem problemy zdrowotne, dokuczały mi kontuzje. Najważniejsze jest jednak to, co jest teraz. Na dzień dzisiejszy jestem zdrowy i będę robił wszystko, żeby jak najszybciej odbudować dobrą formę i pokazać polskim kibicom, że Ibrahim Sunday nadal istnieje i potrafi grać w piłkę.
Myślisz, że w Górniku będziesz miał szansę przypomnieć się szerszej piłkarskiej widowni?
- Jestem bojowo nastawiony. Dostałem szansę od trenera i za cel postawiłem sobie to, by pokazać się z jak najlepszej strony. Ambicji i woli walki na pewno mi nie zabraknie. Często jest tak, że kiedy kontuzja trafi zawodnika, to on jest od razu skreślany. Ja chcę pokazać, że mimo iż kontuzje mnie nie omijały, nie zapomniałem jak się gra w piłkę. Będę chciał to udowodnić dobrą postawą na boisku. A czy w Górniku, to nie zależy tylko ode mnie.
Myślisz, że Zabrze to dobre miejsce do odbudowania formy?
- Dzięki Bogu wszystko zaczęło się układać po mojej myśli. Nie mam kłopotów ze zdrowiem, mogę spokojnie trenować i budować dobrą dyspozycję. Wydaje mi się, że w Górniku jest dobry klimat do gry w piłkę i naprawdę fajna drużyna, która wiele może osiągnąć. Myślę, że czułbym się tutaj dobrze.
Górnik to ekipa, która nie tak dawno występowała w ekstraklasie. Teraz walczy o awans do ligowej elity. Byłbyś w stanie jej w tym pomóc?
- Górnika i mnie łączy jeden cel - oboje chcemy grać w ekstraklasie. Ta drużyna ma wszystko, by włączyć się do walki o awans. Potrafi dobrze grać w piłkę, a organizacja w klubie jest na wysokim poziomie. Wydaje mi się, że mimo słabszej końcówki rundy, Górnik nadal jest silnym kandydatem do awansu i nic jeszcze nie jest stracone.
Aby ten awans wywalczyć, działacze klubu z Roosevelta zapowiadają, że zimą dojdzie do niemałej rewolucji kadrowej. Zmiana wielu zawodników w połowie sezonu to dobry ruch?
- Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żeby to miało jakieś wielkie znaczenie. Najważniejsze, by drużyna na tym zyskała. To nie jest moja działka i nie chciałbym się wypowiadać za działaczy. Wydaje mi się, że w Górniku gra wielu bardzo dobrych zawodników. O drużynie nie mogę jeszcze dużo powiedzieć, bo nie przebywam z nią zbyt długo. Przede wszystkim przy transferach liczy się to, by wyszły one zespołowi na dobre. Mam nadzieję, że zimowe wzmocnienia Górnika pomogą mu w awansie.
Ty swoją osobą masz Górnikowi wiele do zaoferowania. Jesteś zawodnikiem doświadczonym, o niemałych umiejętnościach. Zdobyłeś też mistrzostwo Polski z Wisłą.
- Najważniejsze jest to, by cała drużyna grała dobrze i współpracowała ze sobą na boisku. W Górniku spotkałem kilku zawodników, z którymi wcześniej grałem. Myślę tutaj o Pawle Strąku i Michale Vaclaviku. W zespole jest wielu dobrych piłkarzy, ale żeby pokazywali cały swój potencjał, trzeba ich bez przerwy mobilizować i motywować do lepszej gry. Umiejętności mają duże znaczenie, ale bardzo ważna jest też chęć do walki i dobra atmosfera w szatni. Bez tego nie da się zbudować silnego zespołu.
Ibrahim Sunday jest zawodnikiem, który umiałby zadbać o dobrą atmosferę w szatni Górnika?
- Jeżeli dostanę szansę pozostania w Górniku na dłużej, to będę się starał (śmiech). Najważniejsze jest to, co powiedział Jezus. Jeżeli chce się być pierwszym, trzeba być sługą. Dla mnie najistotniejsze jest to, by pokazać wszystko co potrafię, i żeby drużyna miała z tego korzyści. Nie będę pokazywał, że jestem ten wielki Sunday, który zdobył mistrzostwo Polski. Ciężka praca to klucz do wszystkiego. I tylko nią mogę motywować innych. Najlepszy skutek przynosi mobilizacja poprzez rywalizację na treningu czy na boisku. Bo same słowa jednym uchem wpadną, drugim wypadną i często nie przynoszą efektów.
Kibice Górnika mogą liczyć na to, że jeżeli podpiszesz kontrakt, to będziesz czarował ich dobrą grą i pięknymi bramkami?
- Jeżeli zostanę w Górniku na dłużej, to zrobię wszystko, żeby tak było.