- Chciałbym jak najlepiej pomóc drużynie w tych najbliższych miesiącach - mówił Walerian Gwilia po podpisaniu kontraktu z Piastem Gliwice na początku marca.
Klub z Gliwic zaskoczył transferem już po zamknięciu okienka. Gwilia nie miał pracodawcy, przed podpisaniem umowy z Piastem trenował gościnnie ze Slovanem Bratysława.
- Jesteśmy przekonani, że ten transfer przyniesie korzyści obu stronom - podkreślał ówczesny prezes Piasta Grzegorz Bednarski.
Rzeczywistość była jednak nieco inna. Nie wiadomo jakie korzyści przyniósł ten transfer Piastowi. Gwilia wystąpił w dwóch meczach tego zespołu, przebywając na boisku przez zawrotną liczbę dziewięciu minut. Otrzymał dwa epizody od trenera Aleksandara Vukovicia (oba te spotkania Piast przegrał).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
Gruzin podpisał krótki kontrakt, bo tylko do 31 maja 2024 roku, więc nie wiązało się to z żadnym ryzykiem. I po niespełna trzech miesiącach Piast podjął decyzję, że współpraca nie będzie kontynuowana. I trudno z tym dyskutować, bo jego wkład w wyniki zespołu był żaden.
Jest to czwarty zawodnik, który żegna się z Piastem po zakończeniu sezonu. Wcześniej klub poinformował, że nie przedłuży kontraktów z Kamilem Wilczkiem i Jakubem Holubkiem, z kolei Tom Hateley ogłosił zakończenie kariery.
Dodajmy, że piłkarze Piasta przebywają obecnie na urlopach. Treningi przed nowym sezonem zostaną wznowiona 17 czerwca, a tydzień później drużyna uda się na obóz do Opalenicy.
CZYTAJ TAKŻE:
Mini zgrupowanie pomogło drużynie Arki. Trener Odry potwierdził odejście z klubu
Klub potwierdza. Kolejni piłkarze odchodzą z Wisły