Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Dzisiaj poznamy szeroką kadrę na Euro 2024. Kogo z napastników wziąłby pan na turniej?
Marek Koźmiński, były reprezentant Polski: Robert Lewandowski jest poza dyskusją, ale po jego nazwisku temat się otwiera. Pytanie, czy wziąć pięciu czy sześciu napastników? Jest Arek Milik, który w ostatnich trzech lub czterech tygodniach przypomniał o sobie, prezentował dobrą formę w Juventusie. Oprócz Roberta, to Arek gra w najmodniejszym klubie.
Wcześniej był jednak pomijany przez selekcjonera Michała Probierza.
Tu można polemizować, ale fakty są takie, że w kadrze Arek gra słabo w ostatnich latach. Tylko czy stać nas, żeby z niego zrezygnować? Ja bym się takiej decyzji nie podjął. Mimo że jestem na niego zły. Karol Świderski jest wymarzonym partnerem do ataku dla Roberta, ale w klubie idzie mu ostatnio słabiej. Jest też Adam Buksa, który trochę goli nastrzelał w Turcji no i Krzysiek Piątek, typowy egzekutor. Jeżeli ma "dzień konia", to wpada mu wszystko.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Wszystkich napastników jednak nie da się zabrać.
Dlaczego? Myślę, że czterech snajperów na taki turniej za mało. Największy znak zapytania można postawić przy Miliku, bo to najbardziej kontrowersyjne nazwisko na dzień dzisiejszy. Ma jakość, ale ostatnio nas irytuje. W reprezentacji potrafił dotrzeć do niego jedynie Adam Nawałka. To zawodnik o wielkim potencjale, ale jego forma i nawet zachowanie w kadrze pozostawiają wiele do życzenia. Jedno jest dla mnie niezrozumiałe w przypadku Arka.
Co takiego?
Trener Probierz budował Arka podczas jesiennych meczów kadry, a po słabych występach go odrzucił. To mi daje do myślenia. Trzeba podejść w jego przypadku psychologicznie. Tu chodzi o głowę Arka, nie o umiejętności, bo ten zawodnik ma wielką jakość.
Gdzie mamy największe problemy?
W ofensywie jest dobrze, ale nasza obrona... boję się o nią. To formacja niepoukładana, bez przywódcy. Jedyny, który rządził na boisku, był Bartek Salamon, ale później wypadł za dyskwalifikację na kilka miesięcy. Nikomu nie udało się zastąpić Kamila Glika.
Jeżeli chodzi o Kamila Glika, to jego czas w kadrze minął?
Tak, ale ja bym go wziął do reprezentacji na zasadzie doradztwa albo kogoś, kto trzymałby szatnię. Wiem, Kamil jeszcze gra, ma swój charakter i mógłby się nie zgodzić na takie rozwiązanie, ale spróbowałbym. Brakuje naszej obronie zgrania, mechanizmów i przywództwa, które gwarantował Kamil.
Jan Bednarek nie będzie taką osobowością jak Glik. Na przestrzeni lat nie zrobił postępów, a wręcz - cofnął się. Jakub Kiwior jest ciekawym zawodnikiem z przodu, ale z tyłu jego forma pozostawia wiele do życzenia.
Jest aż tak źle? Za kadencji Probierza nasza drużyna straciła trzy gole w sześciu meczach.
Tak, ja jestem naszą defensywą przerażony. Obrońca musi mieć charakter, musi się wpierniczyć w rywala, rzucić się na piłkę. Wydawało mi się, że po odejściu Kamila stworzy się nowy lider, ktoś z dwójki Walukiewicz lub Dawidowicz. Niestety, gdy Paweł jest na boisku, prezentuje dobrą formę, ale wystarczy, że dwa razy zawieje wiatr i jest chory. Nasz obrona to plac budowy.
Co z Piotrem Zielińskim? Nie grał w Napoli przez miesiąc z powodu kontuzji.
Dla mnie to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Ale na treningu. Ma wszystko, by prowadzić kadrę i być jej liderem. Trzeba jednak mieć odwagę, on tego nie pokazuje. Mam do niego ogromną sympatię, ale oceniam go przez możliwości. To najlepszy zawodnik w naszej reprezentacji pod względem piłkarskim, bije na głowę Lewandowskiego. Tyle, że Robert jest skuteczny, dlatego jest dla mnie "panem piłkarzem". A Piotrek jest po prostu piłkarzem, wybitnym, ale nie "panem".
Przypomnę, że za chwilę zostanie ogłoszony jako nowy gracz Interu Mediolan.
Kiedyś zadzwonił do mnie dziennikarz "La Gazzetta dello Sport". Piotrkiem interesowały się wielkie kluby, wymieniało się nawet Real Madryt. - Czego mu brakuje? - zapytał Włoch. Mówię: "Genu skurczybyka". To fantastyczny człowiek, ale na dziś nie można go ocenić jako zawodnika, który prowadzi kadrę do sukcesu.
W środę wieczorem poznamy powołania. Kogo by pan z kadry odsunął, a komu ewentualnie dał szansę?
Dodać nie ma za bardzo kogo. Słyszę, że ma być powołany Kacper Urbański z Bologny. Moim zdaniem ta decyzja się broni, bo to oczywiście zawodnik na przyszłość. Może kontrowersyjny będzie brak Matty'ego Casha? Ale też jestem w stanie to zrozumieć. Generalnie wokół kadry jest teraz cicho i stabilnie. Podoba mi się to. Nie mam zastrzeżeń do składu, z którego korzystał ostatnio selekcjoner.
Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty