Po wygranej w El Clasico Realowi Madryt tylko kataklizm mógłby odebrać mistrzostwo Hiszpanii. Królewscy tym razem rozpoczynali 33. kolejkę La Ligi. Wszystko związane jest z potyczką Realu Madryt w Lidze Mistrzów.
Swoje ambicje mają piłkarze z San Sebastian. Real Sociedad walczy o prawo gry w europejskich pucharach. Obecnie plasuje się na pozycji dającej występy w Lidze Europy, ale jeszcze trochę punktów musi zdobyć.
Grający w dość eksperymentalnym składzie Królewscy od początku spotkania nie kwapili się do ofensywy. To rywale szukali premierowego trafienia. Dodatkowo dość elektryczny między słupkami w pierwszych minutach był Kepa Arrizabalaga.
Rezerwowy bramkarz Realu Madryt w końcu jednak rozgrzał się i w kilku sytuacjach uratował swój zespół. W 15. minucie szybką akcję przeprowadził Ander Barrenetxea, zagrał do Takefudy Kubo, którego strzał z ostrego kąta odbił wspomniany Kepa.
Z kolei trzynaście minut później z ok. 19 metrów potężnie, ale tuż ponad bramką, przymierzył Benat Turrientes. W tej sytuacji goście mieli sporo szczęścia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci
Po minucie pierwsze wyjście gości zakończyło się golem. Dani Carvajal dograł płasko z prawej strony, źle zachowali się obrońcy. Do piłki dopadł siedem metrów przed bramką Arda Guler i uderzył między nogami bramkarza do siatki.
Gospodarze mogli błyskawicznie wyrównać. Trzy minuty po stracie bramki Aurelien Tchouameni zgubił piłkę na rzecz rywala, gracze gości stanęli, a piłkarze z San Sebastian zaatakowali. Piłka trafiła po chwili do Kubo, a ten z pola karnego zdobył gola. Radość Realu Sociedad nie trwała długo, po analizie VAR sędzia uznał, że wcześniej doszło do faulu i bramki nie uznał.
Podłamani sytuacją miejscowi do końca premierowej odsłony nie byli w stanie zagrozić liderowi La Ligi. Po zmianie stron już pierwsza akcja Realu Sociedad zakończyła się groźną próbą w wykonaniu Benata Turrientesa. Strzał na rzut rożny odbił Kepa. Później wszystko wyglądało dużo słabiej.
W kolejnych minut drużyna Carlo Ancelottiego nie pozwalała rywalom na wiele, sama nie kwapiła się do ataku. Czas płynął. Dopiero w 69. minuce Arsen Zacharian uderzał z okolic linii pola karnego. Wysoko ponad bramką. Cztery minuty później Mikel Oyarzabal wpakował piłkę do bramki, ale był na spalonym i sędzia gola uznać nie mógł.
Drużyna z San Sebastian wyrównać mogła w 80. minucie. Oyarzabal zwiódł obrońców i uderzył ponad Kepą. Pomylił się o centymetry. To była najlepsza okazja gospodarzy, którzy do końca szukali wyrównania. Bezskutecznie. Królewscy sięgnęli po kolejny komplet punktów i są coraz bliżej odzyskania tytułu.
Real Sociedad - Real Madryt 0:1 (0:1)
0:1 - Arda Guler 29'
Składy:
Real Sociedad: Alex Remiro - Alvaro Odriozola (76' Aritz Elustondo), Igor Zubeldia, Robin Le Normand (89' Andre Silva), Javi Galan - Benat Turrientes (66' Arsen Zacharian), Martin Zubimendi, Mikel Merino, Ander Barrenetxea (76' Sheraldo Becker) - Takefusa Kubo, Mikel Oyarzabal.
Real Madryt: Kepa Arrizabalaga - Dani Carvajal, Eder Militao, Nacho, Fran Garcia (76' Eduardo Camavinga) - Luka Modrić (84' Lucas Vazquez), Aurelien Tchouameni, Dani Ceballos (68' Federico Valverde) - Brahim Diaz (76' Antonio Ruediger), Joselu, Arda Guler (68' Vinicius Junior).
Żółte kartki: Le Normand, Zubeldia, Merino (Sociedad) oraz Guler, Garcia, Tchouameni, Nacho (Real Madryt).
Sędzia: Jose Munuera Montero.
Czytaj także:
100 milionów euro. Media: kolejny kandydat do zastąpienia Lewandowskiego
Zamieszanie w Madrycie. Stowarzyszenie kibiców kieruje sprawę do sądu