Jerzy Dudek zapisał piękną kartę zarówno w klubowej, jak i reprezentacyjnej piłce. Z Liverpoolem sięgnął po puchar Ligi Mistrzów, będąc bohaterem rzutów karnych w meczu w Stambule. Z kolei największym sukcesem z kadrą był awans na mistrzostwa świata w 2002 roku, po 16 latach przerwy.
Pod koniec kariery Dudek trafił do Realu Madryt. I choć był tam tylko zmiennikiem Ikera Casillasa, to w tym wielkim klubie bardzo dobrze wspominają go do dziś. Co więcej, Dudek jest jedynym Polakiem, który grał w barwach "Królewskich".
A czy niedługo trafi tam inny golkiper znad Wisły? Coraz częściej mówi się, że na celowniku Realu jest Marcin Bułka, obecnie bramkarz OGC Nice. Jakie zdanie ma na ten temat Dudek? Czy Bułka według niego jest już gotowy na Real? I czy to faworyt numer jeden do zastąpienia Wojciecha Szczęsnego w reprezentacji Polski?
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Wojciech Szczęsny mówi, że po finałach EURO rozstanie się z reprezentacją Polski. Tylko że jak na bramkarza wciąż jest młody, ma 34 lata. Jak się zapatrujesz na taką deklarację?
Jerzy Dudek, były piłkarz Sokoła Tychy, Feyenoordu, Liverpoolu i Realu Madryt, 60-krotny reprezentant Polski: Ludzie przyzwyczajają się do ważnych zawodników, takich jak Wojtek czy Robert Lewandowski, więc taka deklaracja nie jest nigdy przyjemną sprawą dla kibiców. Jeśli Szczęsny zdecyduje się faktycznie na odejście, będzie to wielka szkoda, ale każdy zawodnik w pewnym momencie sam najlepiej czuje, ile ma jeszcze sił i energii. Łączenie kadry z klubem przez wiele lat, a Wojtek w reprezentacji jest przecież od dawna, kosztuje bardzo dużo. Z czasem zmieniają się też priorytety.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
Na początku piłka jest dla nas ważna, ale z biegiem czasu to się nieco zmienia i środek ciężkości przenosi się na rodzinę, zwłaszcza gdy rodzą się potomkowie. Wojtek ma to zapewne przemyślane, ale zobaczymy co będzie po EURO. Wiadomo, że jest jeszcze młodym bramkarzem, więc taka decyzja jest zaskoczeniem.
Ale jeśli nie zmieni zdania, to o obsadę bramki jesteś spokojny?
Kiedy pojawia się luka do wypełnienia, to zawsze pojawi się ktoś, kto będzie chciał wykorzystać szansę. Kandydatów mamy, polscy bramkarze od lat mają renomę, kilku w światowej piłce funkcjonuje całkiem dobrze. Niektórzy są już obeznani z kadrą, jak Drągowski czy Skorupski, ale jest też młodsza generacja, czyli Grabara i Bułka. Kamil zbierał dobre recenzje w Lidze Mistrzów, zdobył mistrzostwo Danii, a Marcin świetnie spisuje się we Francji. Wydaje mi się więc, że bramkę mamy zabezpieczoną i tu nie musimy się martwić.
A kto jest twoim faworytem do przejęcia schedy po Szczęsnym?
Chodzą mi po głowie wspomniani Bułka i Grabara. Potwierdzili już talent na wysokim poziomie. Natomiast przed nimi ważne momenty. Grabara będzie chciał potwierdzić umiejętności w lepszym klubie niż Kopenhaga (od lata będzie graczem VfL Wolfsburg - przyp. red.), a i Marcin zapewne myśli o wykonaniu kolejnego kroku. I właśnie od tego, czy ich wybory okażą się dobre, wiele zależy również w kontekście ich przyszłości w reprezentacji. No więc te dwa nazwiska chodzą mi po głowie, choć wiadomo, że i Skorupski nie odpuści.
Natomiast jeszcze raz: decyzje Grabary i Bułki mocno zadecydują o ich przyszłości. Pamiętam sytuację z Fabiańskim i Szczęsnym. Obaj byli wtedy piłkarzami Arsenalu i mieli przed sobą ważne decyzje. Wojtek wyjechał do Włoch i uważam to za bardzo dobrą decyzję. Tam dojrzał jako bramkarz, piłkarz, osoba. Natomiast "Fabiana" wszyscy znamy. Z charakteru, poświęcenia.
Od pewnego czasu mówi się, że Marcin Bułka może trafić do któregoś z gigantów. Krąży gdzieś nawet nazwa Real Madryt. Co o tym sądzisz? Jako jedyny Polak znasz ten klub od środka.
Jeśli dany bramkarz dobrze gra, to nie ma się co dziwić, że jego nazwisko pojawia się w różnego rodzaju spekulacjach, zwłaszcza w obliczu takiego bramkarskiego kryzysu, jaki ma miejsce w Madrycie. Wiadomo, Courtois doznał kolejnej kontuzji, a był to bardzo ważny piłkarz dla Realu w ostatnich latach. Natomiast nie dziwi mnie fakt łączenia Bułki z Realem.
Marcin bardzo rozwinął swoje skrzydła w Nicei, spektakularnie broni rzuty karne, a Nice jest wysoko w tabeli Ligue 1. To powoduje, że oczy wielu menedżerów są skierowane na takiego bramkarza. W tym momencie nie bardzo jeszcze wiadomo co będzie w Madrycie jeśli chodzi o bramkarzy. Kiedy wróci Courtois, jak wiele czasu będzie potrzebował na odzyskanie formy. Nie zapominajmy też o Łuninie, który teraz walczy o kredyt zaufania dla siebie.
Wiadomo, że nic nie jest przesądzone, ale czy według ciebie Bułka jest gotowy na tak wielki klub jak Real, czy to jednak za wysokie progi?
Pewnie jest gotowy. Profilem Bułce najbliżej właśnie do Courtois. To wysoki bramkarz, który podobnie jak Belg, dobrze gra nogami, potrafi również świetnie czytać grę. Po prostu gra jak nowoczesny bramkarz. Natomiast myślę, że Real będzie jeszcze czekał, że ta decyzja co do bramkarza może być podjęta pod koniec sezonu. Na podstawie tego jak będzie przebiegała rehabilitacja Courtois i jak będzie sobie radził Łunin do końca sezonu. Zaczyna się gorący okres dla Realu, bo i derby, i Liga Mistrzów. Występy Ukraińca w tych meczach będą szczegółowo oceniane. I pod koniec sezonu zapewne zapadnie decyzja.
Przejdźmy jeszcze do reprezentacji Polski, która awansowała do finałów EURO, choć rodziło się to w bólach. Jak oceniasz kadrę w ostatnich miesiącach?
To, że awansowała, jest bardzo dobrą wiadomością. Nawet jeśli nastąpiło to po wielkich mękach. Można powiedzieć, że kadra wyszła obronną ręką z beznadziejnej sytuacji, ale skoro UEFA kreuje takie szanse, to dobrze, że z tego skorzystaliśmy. UEFA dała możliwości zespołom, które miały słabszy okres. My mieliśmy taki dołek w grupie, w której wcześniej wydawało się, że nawet grając w ośmiu, to powinniśmy byli sobie poradzić z awansem. To się nie udało, to przestroga na przyszłość. Ale w barażach z Estonią, czy Walią pokazaliśmy namiastkę tego, z czego byliśmy znani. Czyli walka, nieustępliwość, charakter.
Jak oceniasz zatem Michała Probierza do tej pory? Co na plus, co wciąż na minus?
O słabościach kadry mówił wcześniej "Lewy", trochę też Zieliński czy Szczęsny. Każdy coś tam powiedział od siebie. Że drużynie brakuje charakteru, przywództwa. Michał dobrze to rozpoznał. Udało mu się znów wzbudzić ten głód, żądzę sukcesu u zawodników. I choć selekcja w dalszym ciągu trwa, to ta zrobiona do tej pory zdała egzamin. Drużyna znów była ponad podziałami, bez rozdzielania na starszych, młodszych, mniej czy bardziej zaangażowanych, na tych co biorą większą odpowiedzialność za zespół i mniejszą. Michał dotarł do zawodników i zaproponował to minimum czego kibice oczekują: walkę, nieustępliwość.
Coś jeszcze?
Wykreowały się skrzydła. To było widać w tych meczach. Nawet jeśli nie oddaliśmy strzału w meczu z Walią, to jednak stworzyliśmy kilka sytuacji, po których do oddania strzału było już blisko. A rzuty karne pokazały mocny charakter naszych zawodników. Piątek był na przykład krytykowany w ostatnich latach za swoją dyspozycję, a wziął decydujący rzut karny. To była bardzo duża odpowiedzialność, a on ją uniósł. Wielkie, wielkie brawa. A na końcu Wojtek obronił karny. Ten awans jest ważny dla wszystkich. Nie tylko piłkarzy, trenerów, związku, czy kibiców, ale dla wszystkich, którzy w tej branży piłkarskiej siedzą. To dało nam ogromną ulgę.
A słabości? Bo wiadomo, że do perfekcji nam jednak daleko.
Na pewno wciąż gra w obronie. Tu musimy nadal szukać rozwiązań. Do tego stałe fragmenty gry. Ale jeszcze wracając do plusów. Zalewski i Frankowski na skrzydłach. Do tego Jakub Piotrowski, takie odkrycie Michała pod koniec eliminacji. Czekamy jeszcze na pełen powrót Modera, który w ostatnim meczu z Liverpoolem pokazał się z bardzo dobrej strony. Wiadomo, że EURO jest dla nas bardzo ciężkie, na pewno nie jesteśmy faworytami grając z Francją czy Holandią. Ale kto wie, przecież można też awansować z trzeciego miejsca.
Najważniejsze będą te trzy tygodnie przed turniejem. Kto wie, jak to będzie wyglądało u Francuzów, u Holendrów, czy coś im nie popsuje szyków, humorów. My róbmy swoje, dobrze przygotujmy się do tego turnieju. Jak się uda wyjść z grupy, to będzie wspaniale. A jak nie, to pozostawmy dobre wrażenie. Zespołu walczącego, niepoddającego się, dającego nadzieję na przyszłość.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty